Barcelona ma już nowego trenera!

Gerardo Martino - poznaj dziewczęta, dziewczęta - poznajcie Pana Gerardo Martino, pseudonim "Tata".

Media w większości obstawiały dwa nazwiska: Luis Enrique - w razie gdyby Barca chciała iść w kiernku "zatrudniamy swojego chłopa" i Guus Hiddink - w razie, gdyby Barca chciała iść w kierunku "zatrudniamy kogoś z nazwiskiem, które robi wrażenie". Ostatecznie jednak zrobiła małą niespodziankę i poszła w zupełnie inną stronę zatrudniając Gerardo Martino.

Prawdopodobnie była to strona "weźmy kogoś z Rosario, ostatnio jak to zrobiliśmy, dobrze na tym wyszliśmy". Taaak, dziewczęta, Martino jest Argentyńczykiem, urodził się własnie w mieście Rosario, tym samym Rosario, gdzie przyszedł na świat Leo Messi, a jako piłkarz większość swojej kariery spędził w Newell's Old Boys, gdzie - a jakże - małoletni Leo stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki.

embed

Co jeszcze o nim wiemy? Drugim genialnym żółtodziobem nie będzie - ma okrągłe półwieku na karku, a co za tym idzie odrobinę doświadczenia w klubach argentyńskich i paragwajskich (Libertad, Colon i inne nie za wiele nam mówiące nazwy), w minionym roku powrócił do swojego ukochanego Newell's. Rola selekcjonera zresztą też nie jest mu obca - zaliczył nie-taki-znowu-krótki epizod w reprezentacji Paragwaju, którą prowadził podczas Copa America w 2007 roku i z którą wywalczył awans na Mundial w RPA.

embed

Plus, ma pseudonim "Tata". Powtarzamy: "Tata". I, kaman, może ma to tylko sens w języku polskim, ale uważamy, że ktoś, kto ma przydomek "Tata" jest trenerem idealnym dla takiego klubu jak Barca - czytaj: gdzie treningi wyglądają jak zabawa rozbrykanych dzieciaków i gdzie wszyscy potrzebują codziennego czułego tulenia. Choć z drugiej strony, Google grafika mówi nam raczej, że będzie nieco surowym tatą i na pokerfejsy w stylu Tito na ławce trenerskiej nie mamy co liczyć.

embed

A co do jego kontraktu, to tak właściwie oficjalnego komunikatu Barca jeszcze nie wygłosiła, ale jeśli hiszpańskie media się nie mylą, to w chwili, kiedy to czytacie, zarząd klubu spożywa właśnie śniadanko w rezydencji Sandro Rosella, gdzie przy tostach z dżemem omawiają szczegóły umowy z Gerardo Martino. Ma obowiązywać przez trzy kolejne sezony i obejmować przybycie na Camp Nou również jego asystenta Jorge Pautasso i specjalisty od przygotowania fizycznego, Elvio Paolorroso.

No to teraz oddajemy głos Wam, dziewczęta. Co Wy o tym wszystkim sądzicie? Czy to najlepsza decyzja, jaką Barca mogła podjąć na szybko i w ciągu trzech dni? I czy z Martino na ławce ma szansą odzyskać panowanie w europejskiej piłce?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.