No i nie udało się chłopakom z tym złotem Uniwersjady, ale radość i tak wielka

Inna sprawa, że Karol Kłos cieszyłby się pewnie tak samo na potrzeby fejsbukowej foci przy okolicznym płocie. Ale sukces siatkarzy docenić trzeba!

Nie będziemy udawać, że znamy te wszystkie uniwersjadowe reprezentacje i łatwo nam oszacować ich siłę rażenia (wystarczy powiedzieć, że w półfinale pokonaliśmy Ukrainę po pięciosetowej walce, a wcześniej ograliśmy Brazylijczyków 3:0), ale kiedy pewne stało się, że o złoto zagramy z Rosjanami, wiedziałyśmy, że będą problemy, nawet jeśli gospodarze wystawią skład okolicznych sprzedawców mleka.

Nie wystawili. Przy pełnych trybunach i na oczach premiera, Rosjanie cały czas kontrolowali przebieg meczu. Co nie znaczy, że Polacy nie mieli swoich momentów.

Praktycznie wszystkie sety przebiegały według podobnego scenariusza. Mocny początek Polaków, remis na pierwszej przerwie technicznej, coraz pewniejsze prowadzenie na drugiej i kontrolowana końcówka. W efekcie 3:0 w setach do 22 i dwukrotne 19.

Szkoda, że podopiecznym Radosława Panasa nie udało się nawiązać bardziej wyrównanej walki, ale przed meczem powtarzali sami siatkarze, miejsce w finale i tak było dla nich dużych i niespodziewanym sukcesem, nie ma co się zatem dziwić radości ze "sreberka".

Brawo chłopaki!

UPDATE. W nowym poście na Facebooku Karol podsumował finał i odniósł się krytyki jaka posypała się na kadrowiczów za zbyt dobre nastroje podczas przegranego meczu z Rosjanami:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.