W ogóle nie możemy tego przyjąć do wiadomości. Owszem, pięcioletni gwiazdorski związek przeżywał wiele wzlotów i upadków, para przecież już raz się rozstawała, ale wydawać by się mogło, że tym razem wrócili do siebie na dobre i na zawsze.
No przecież dopiero co (pod koniec maja) Lewis chwalił się kaskiem ze swoją panią i swoim psem w Monako , równo miesiąc temu para świętowała piątą rocznicę na wyspie Capri we Włoszech , Nicole obejmowała czule swojego chłopca w padoku podczas Grand Prix Kanady...
...nie cały tydzień temu brytyjską prasę obiegły czułe wyznania chłopca, o tym, jak wiele znaczy dla niego Nicole i spekulacje o rychłych oświadczynach, a tu żadnego ślubie nie będzie, jest rozstanie.
Powód? Ten co zawsze: zbyt napięte harmonogramy pracy. Podobno para miała dojść do wniosku, że nie ma sensu kontynuować związku z tak małą ilością spędzanego wspólnie czasu, ale oczywiście, jak zapewniają rzecznicy, para rozstaje się za obopólnym porozumieniem i w przyjaźni (o zdewastowanej Nicole donosi inne źródło).
Jeszcze inne źródło stwierdza, że Nicole i Lewis ciągle się kochają i nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Jak myślicie, za ile czasu będzie pisać o wielkim pojednaniu? Dwa miesiące?