Barca odświętnie i na grupowym posiłku

Czyli przygotujcie wiadro żółci, będzie dużo fotek odpicowanych WAG! Barcelona świętuje Mistrzostwo Hiszpanii - część oficjalna.

Po wszystkich szalonych szaleństwach (leciutko podchmielony Puyol rozbierający kolegów, Fabrique udające młodocianych raperów, słitfociarskie maratony), jakie miały miejsce w poniedziałek podczas tradycyjnego przejazdu autobusem ulicami Barcelony, teraz przyszedł czas wrócić do bycia dorosłym i jak dorosły świętować wielki sukces - ubrać ładny garnitur, wsiąść w swoje wypasione auto i w towarzystwie odpicowanej partnerki (ostatnie skreślić jeśli jesteś Sergio B.) udać się na uroczystą kolację.

I tak też zrobili panowie wczoraj wieczorem. Zawodnicy pierwszego zespołu, trenerzy i reszta sztabu Dumy Katalonii udali się do Aroli, ekskluzywnej restauracji w Porcie Olimpijskim w Barcelonie, gdzie czekał na nich nie tylko powitalny drink w postaci Green Arola (rum z bazylią), ale także wykwintna kolacja przygotowana przez podobno bardzo znanego i genialnego szefa kuchni Sergiego Arolę.

Mniejsza jednak o jedzenie, większa o styl, szyk i blask. Hmm... chyba nikt w zaproszeniach nie wspomniał o obowiązującym dress code, bo różnorodność w doborze tak zwanego outfitu wypadła niezwykle barwnie. Na przykład taki Busi założył na siebie pierwszy lepszy, czysty t-shirt z szafy i był zadowolony, gdy państwo Villa zadali takiego szyku, że zaczęłyśmy szukać czerwonego dywanu w pobliżu - błyszczące klapy od garnituru u Davida i falbanko-cekiny u Patrcii.

embed
embed

Reszta panów w zależności od fantazji szalała, czy to z jeansami, czy z apaszkami (pozdrawiamy Critana Tello), a panie... hmm... [nie powiemy złego słowa o sukience Danielli, nie powiemy złego słowa o sukience Danielli, nie powiemy złego...] panie w zdecydowanej większości postawiły na różnorakie spódniczki i sukienki. Niestety ku naszemu rozczarowaniu wśród eleganckiego tłumu zabrakło nieoficjalnej królowej katalońskich WAG, czyli Shakiry i Pique snuł się niepocieszony. Towarzystwa podobno dotrzymywał mu Puyol, który również pojawił się solo (czyżby jakieś kłopoty z Panną Vennesą?)

embed
embed
embed
embed
embed
embed
embed
embed
embed

Jeśli o nas chodzi, to nagrodę dla Najlepiej Wyglądającej Pary bezdyskusyjnie zgarniają państwa Iniesta, którzy niewymuszoną elegancją zmiażdżyli resztę konkurencji, a jakie jest Wasze zdanie?

embed
embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.