David Luiz znów chce nas wkręcić, że obciął włosy

Tym razem tak łatwo się nie damy. Z resztą, Davidzie - znasz tę opowieść o chłopcu i wilkach? No właśnie.

David próbował nabrać nas już dwa raz. Za pierwszym posłużył się niewybrednym sposobem schowania włosów pod czapkę (serio, David? No cóż, trochę uwierzyłyśmy), za drugim poszedł w kierunku stylistyki "creepy, creepy" i zaprezentował nam niby to dowody rzeczowe .

Za każdym razem loki Davida wychodziły z tych pranków w nienaruszonym stanie, teraz zaś mamy do czynienia ze zdjęciem Davida "na pięć minut przed" w fotelu fryzjerskim. I co, że niby znów mamy się bać i piszczeć "nieeeeeee"? Niedoczekanie Twoje David. Pic, or didn't happen i najwyżej zobaczywszy rezultat zaczniemy się zastanwiać czy rozpocząć żałobę, czy może odtańczyć taniec radości na grobie Twych jasnych pukli.

embed

A swoją drogą - wyobrażacie sobie Davida bez włosów? Bo my niby nie, ale z drugiej strony historia zna przypadki, w których drastyczne cięcie dało nadzwyczaj przyjemne dla oka efekty - vide - Nando.

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.