Okazuje się, że Sebastian i Mark nie do końca wiedzą, jak dokładnie wyglądają ich bolidy

W najnowszym filmiku promocyjnym Red Bull postanowił sprawdzić, czy kierowcy wiedzą, czym właściwie jeżdżą. Jak mówi stare porzekadło: wiedzą, że dzwonią, ale nie do końca wiedzą, w którym kościele.

Zadanie, jakiemu zostali poddani Seb i Webbo, wygląda na banalnie proste i na pierwszy rzut oka wydaje nam się, że nawet my byśmy mu podołały wyrwane ze snu o 9 nad ranem po imprezie z Kimim. Chłopaki zostali postawieni po dwóch stronach "gołego" bolidu, a każdy z nich miał za zadanie przykleić po swojej stronie w odpowiednich miejscach naklejki z logami sponsorów.

Pierwszym zaskoczeniem okazała się sama ilość naklejek, bo przynajmniej Webbo nie zauważył, że Red Bull ma aż tylu sponsorów. Kolejny kruczek to wybranie odpowiedniego miejsca na poszczególne naklejki. I kiedy wydaje się już, że jesteśmy na prostej startu mety, a droga do flagi w szachownicę stoi przed nami otworem pojawia się największe (szczególnie w wypadku Marka) wyzwanie: przykleić prosto naklejkę na bolidzie!

Coś nam się wydaje, że ktoś nie uważał na lekcjach plastyki.

Ale żeby nie było, że śmiejemy się tylko z męczarni biednego Marka... zawsze myślałyśmy, że trzykrotny mistrz świata powinien być bardziej spostrzegawczy, a tu Sebastian nie zauważył wielkiej czerwonej naklejki "Total", która zajmuje przecież pół tyłu Hungry Heidi.

Christian Horner i Adrian Newey byli zdecydowanie pod wrażeniem wyników pracy dwójki kierowców, choć podziw płynie tu chyba bardziej z rozbawienia nieporadnością Seba i Webbo niż z zaskoczenia ich dokładnością.

Oj tam, oj tam... my jesteśmy zachwycone szczególnie krzywym bokiem Webbo - zupełnie jakbym swoje prace z podstawówki widziała . Ważne przecież, że nie mylą swoich bolidów z bolidami Toro Rosso w odróżnieniu od pana Andrzeja .

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA