Wspaniała "remontada" na Camp Nou, czyli Barcelona i Galatasaray w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

Pół piłkarskiego świata zadawało sobie do wczoraj pytanie, czy Barcelona znajdzie sposób, by wydostać się z kryzysu. Odpowiedź brzmi 4xTak!

Jeszcze nigdy w historii Barcelonie nie udało się awansować, gdy w pierwszym meczu przegrała 0:2. No ale przecież ta generacja piłkarzy chce zostać zapamiętana jako najlepsza w historii. I wiedział dobrze o tym Xavi, gdy mobilizował kolegów słowami o tym, że udało im się wygrać wszystkie trofea, ale do pełni szczęścia brakuje im historycznej "remontady". Apel do ambicji zadziałał.

Milan przyjechał na Camp Nou z jednym celem, który można zdefiniować krótko: "jakoś przetrwać". I niestety Włosi główny akcent położyli na słowo "jakoś" bo w niczym nie przypominali twardej, skoncentrowanej i groźnie kontrującej drużyny z San Siro. Pierwszy bastion padł już w 5 minucie meczu, gdy Leoś kapitalnie uderzył zza pola karnego. Chwilę później Iniesta trafił w poprzeczkę, a Milan był w szoku, że Barca zamiast próbować wjechać piłką do bramki, co chwila groźnie uderza z dystansu. A więc jednak można pokombinować z taktyką, prawda?

REUTERS/ALBERT GEA

Sporadyczne kontry Włochów napędzał "Faraon", ale to Mbaye Niang miał najlepszą okazję, jednak w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Ktoś może myśleć, że gdyby to wpadło, to mecz potoczyłby się inaczej, ale nie jesteśmy pewne. Barca grała kapitalnie. Dwie minuty po tym słupku Leoś dorzucił kolejną bramkę i straty z San Siro zostały odrobione już do przerwy. W drugiej połowie na 3:0 podwyższył David Villa, a Milan miał nie tyle problemy z atakowaniem, co z przejęciem piłki.

Nie wiemy, czy też odniosłyście takie wrażenie, ale naszym zdaniem David cieszył się tego wieczoru najmocniej!

David VillaDavid Villa AP/Daniel Ochoa de Olza

Choć z drugiej strony Pikuś też będzie miał nieźle zdarte gardło...

David VillaAP/Manu Fernandez

Do desperackiej próby strzelenia upragnionego gola gracze Milanu rzucili się dopiero tuż przed końcem meczu, ale jedynym efektem tych starań była kontra i gol Jordiego Alby na 4:0. To Barcelona, w pełni zasłużenie, zagra dalej, a hiszpańska prasa, która jeszcze tydzień temu wieściła koniec drużyny, wpadła w szał radości - Messi został nawet ogłoszony "papieżem futbolu". Pozostawimy to może bez komentarza ;)

embed

Ale w drugim meczu wieczoru, w Gelsenkirchen emocji było równie dużo. Schalke miało do obronienia korzystny remis 1:1 ze Stambułu i wydawało się, że wszystko pójdzie jak po maśle. Niemcy strzelili bramkę już w 17 minucie, jednak tuż przed przerwą Altintop i Yilmaz dali nieoczekiwane prowadzenie Turkom. W drugiej połowie Bastosowi udało się doprowadzić do remisu, który i tak premiował gości, ale w 95 minucie rozpaczliwie atakujące Schalke nadziało się na zabójczą kontrę, dzięki której to Galatasaray wygrało 3:2 i dołączyło do Realu, Borussii, Juventusu, PSG i Barcy.

I na koniec zwyczajowe bramki z obu spotkań. Sporo bramek, ale zwróćcie szczególną uwagę na strzał Altintopa, piękny.

PS. A Hamit Altintop to w ogóle urzekł nas na tym zdjęciu!

David VillaAP/Frank Augstein

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.