Kim jest Wally?

Bo "gdzie jest Wally" widać na pierwszy rzut oka. Ten pan wraca właśnie na korty. Czas otwierać szampana, dziewczęta.

Nie ma sensu udawać, że to w ogóle jest jakaś zagadka, bo przecież wszystkie wiemy, że chodzi o Rafę.

Na ten moment czekałyśmy z utęsknieniem od czerwca zeszłego roku, kiedy Nadal przegrał w drugiej rundzie Wimbledomu. Przeżyłyśmy olimpiadę, przetrwałyśmy US Open, przed Australian Open zaświecił nam się promyk nadziei, który został następnie brutalnie zdmuchnięty.

Teraz jednak Rafa na kort naprawdę wszedł,  zagrał i od razu wygrał, a wszystko podczas trwającego właśnie Chile Open. Na razie Rafa zwyciężył w deblu, w którym występuje w parze z Argentyńczykiem Juanem Monaco.

Cieszę się, że rozegrałem oficjalny mecz, choć była to gra podwójna. To wspaniałe uczucie znów grać i jestem szczęśliwy, że robię to z przyjacielem takim jak Monaco w cudownej atmosferze, którą mieliśmy na korcie. W deblu wysiłek jest zawsze mniejszy - powiedział po meczu Nadal.

źródło: bbc.co.uk

Tymczasem już dziś Rafa rozpocznie zmagania singlowe, które mamy nadzieję będą równie owocne. Cieniem na te piękne chwile kładzie się tylko nieszczęsne kolano Hiszpana, które niestety nie daje o sobie zapomnieć, ale i tu Rafa stara się jak może nas uspokoić.

Lekarze powiedzieli, że jest ok. Nie ma ryzyka, że się pogorszy. Kolano wciąż mnie boli, ale gra tutaj cieszy. Nie jestem w 100% gotowy, potrzebuję kilku tygodni. Jeśli boli, to boli i jakoś to znoszę. Jestem tu po to, żeby grać w tenisa z bólem lub bez bólu.

źródło: bbc.co.uk

To my poprosimy już bez bólu i stanowczo odmawiamy dostrzeżenia czegokolwiek poza dwoma pierwszymi zdaniami powyższej wypowiedzi.

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.