Pytanie tylko, czy potwierdza je z pozycji znanej i lubianej dziennikarki sportowej, czy z pozycji dziewczyny kapitana Realu, która wie wszystko z pierwszego źródła. Jeżeli z tej pierwszej, to chyba nie ma się czym martwić, ale jeśli z drugiej to trzeba się chyba smucić przede wszystkim tym, że Sara przekazuje mediom to, co Iker szepcze jej w zaciszu domowej sypialni. I tym, że sam Iker problemy z szatni do tejże sypialni przenosi.
O konflikcie w Realu jest głośno już od jakiegoś czasu, mniej więcej od tego właśnie, kiedy jasnym się stało, że w stronę tytułu mistrzowskiego Królewscy rzucić mogą melancholijne "hasta la vista, ale nie w tym roku". Zaczęto wtedy mówić o najgorszym sezonie w karierze Mourinho, o tym, że De Speszial Łan nie radzi sobie z szatnią, a szatnia z nim, a przede wszystkim o tym, że istnieje silna frakcja hiszpańska z Ramosem i Casillasem na czele, która idzie na wojnę z frakcją portugalską, czyli z Josem i jego dzielnym przybocznym Crisem.
Wprawdzie Ramos wziął na siebie misję załagodzenia sporu i zakazał kolegom z szatni rozmawiania o atmosferze w niej z mediami, ale jako żywo, Sara jego kolegą z szatni nie jest, więc w swoich analizach z Primera Division dla meksykańskiej telewizji "La Juganda" wyznała:
Uuu, ostro. No ale powiedziała przecież "wszyscy dobrze wiecie" i "tajemnicą poliszynela jest", a nie "jak wyjawił mi Iker przy porannym myciu zębów", więc z jednej strony pełny porfesjonalizm, z drugiej zaś, wciąż możemy (bo chcemy!) wierzyć, że wszystkie te spekulacje o konflikcie w Realu to tylko burza w szklance wody wywołana przez żądnych sensacji dziennikarzy.
Przecież Mourinho i Ramos wydali nawet wspólne oświadczenie na temat rewelacji dziennika "Marca", zdaniem którego piłkarze Realu postawili ultimatum prezydentowi klubu Florentino Perezowi.
- czytamy w oświadczeniu Ramosa. No tak, ale przecież wszystkie wiemy też, czego to się nie mówi o zdementowanych pogłoskach...