Miło widzieć, że zainteresowanie siatkówką i przyjaźnie nawiązane podczas grudniowego charytatywnego meczu Skry z reprezentacją, w którym tenisista miał okazję wystąpić, trwają.
[fot.Paweł Piotrowski/facebook.com/pge.skra.belchatow]
Jerzy nie zabawiał niestety w Australii specjalnie długo, a korzystając z chwili wolnego w rodzinnej Łodzi, postanowił zabrać swoją dziewczynę na środowy mecz Skry z Arkasem Izmir w Lidze Mistrzów.
Jak to "swoją dziewczynę", zapytacie. A no tak. Bum.
[screen ze strony: gwizdek24.se.pl]
Jerzyk boisko to chyba z drugiej strony.