MŚ w Hiszpanii: Białoruś pokonana, dziś Arabia Saudyjska

Hiszpański mundial rozkręca się nam nieśmiało, a Polacy już zdołali przyprawić kibiców o pierwsze palpitacje.

Jakby nie było, Sławek Szmal przed Białorusinami ostrzegał. Razem z kolegami z kadry zapowiadał również, że sami jeszcze nie wiedzą na co ich do końca stać i jak będzie wyglądać gra zespołu po gruntownym remoncie. Pierwsza połowa inauguracyjnego spotkania wyglądała obiecująco, niestety w końcówce Polacy pozwolili Białorusinom na szaleńczą pogoń "kadra Wenty style", ale na całe szczęście w nerwowej atmosferze udało się uratować zwycięstwo (24:22).

Wszyscy fantastycznie pracowali na to zwycięstwo. Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze. W drugiej mieliśmy powiększyć przewagę, ale zabrakło dyscypliny. Oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji i to nas kosztowało niepotrzebną utratę bramek. Taka nerwówka w końcówce przydaje się drużynie, żeby mogła w następnych takich sytuacjach wytrzymać stres - ocenia Sławek Szmal.

Najbliższa okazja do sprawdzenia teorii bramkarza już dziś wieczorem (20:15). W kolejnym spotkaniu grupowym zmierzymy się z Arabią Saudyjską, rywalem egzotycznym nawet dla naszego sztabu szkoleniowego.

Arabowie to bliżej nieznany nam zespół. W sobotę widzieliśmy, że Słoweńcy mieli z nim problemy. Grają bardzo żywiołowo, cały czas podejmując akcje jeden na jeden, oddając bez specjalnego zastanowienia rzuty z każdej pozycji. Jeśli ich się od razu nie ostudzi, to wtedy, tak jak Słoweńcy, możemy mieć problemy - ocenia drugi trener Jacek Będzikowski.

W pozostałych grupach, tymczasem, raczej wszystko zgodnie z planem, bez zaskakujących rozstrzygnięć. Wiecie, business as usual.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.