Napatrzcie się na powyższe zdjęcie z meczu z Aston Villą, bo być może to ostatni raz, kiedy widzicie starego dobrego Davida. Powtarzamy - być może. There is still hope. Wczoraj wieczorem takie mrożące krew w żyłach zdjęcie ukazało się na instagramowym profilu reginamm4 , który należy do mamy Davida. (Przy okazji gorąco reklamujemy to miejsce, gdyż jest tam mnóstwo naprawdę fajnych zdjęć Davida, rodziny i przyjaciół).
No ale nie zwlekajmy. Niech wam w uszach zagra "Marsz imperialny" z "Gwiezdnych Wojen" (tam, tam, tam, tam ta ram, tam ta ram)...
Żyjecie? To jeszcze jedno.
O.M.G. Co tu się stało? Niech nam ktoś powie, że to tylko końcówki podcinane nożyczkami, a tej maszynki do golenia wcale tam nie ma! Niech nam ktoś powie, że to nie prawda. Że jutro zobaczymy burzę lwich loków wbiegającą na boisku w niebieskiej koszulce i spodenkach. I że wciąż będziemy miały tego jednego jedynego piłkarza, którego jesteśmy w stanie rozpoznać w telewizorze nawet, gdy akurat nie mamy okularów na nosie... No chyba, że Chelsea gra z Evertonem. Pozdrawiamy Cię, Marouane Fellaini.
Ok, jutro o 16 Chelsea gra ze Stoke i jedno wiemy na pewno. Nigdy wcześniej nie czekałyśmy na wydarzenia na Britannia Stadium z takim niepokojem. Wyjdzie łysy, nie wyjdzie łysy...