Krzysztof Hołowczyc miał poważny wypadek

I nie jedzie już w Rajdzie Dakar. A my życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Sportami motorowymi zajmujemy się zwykle w kontekście właściwie tylko F1, ew. spektakularnych wpadek co poniektórych , czy rajdowych poczynań Adama Małysza, ale też wydarzeń ważnych.

Takie właśnie miało miejsce wczoraj i tylko szkoda, że wydarzenie, o którym trąbi od kilkunastu godzin cała Polska i od którego zaczynają się wszystkie serwisy informacyjne, musi być takie przykre. Otóż wczoraj na 40 km trzeciego odcinka rajdu Dakar wypadek miał archetyp polskiego sportowca medialnego - Krzysztof Hołowczyc, którego samochód spadł z wydmy i zarył przodem w piasek. Ekipa kontynuowała jazdę, ale po pewnym czasie Hołek nie był w stanie dalej prowadzić, więc zdecydowano się na wezwanie pomocy.

Polak został przetransportowany do szpitala w Limie, a diagnoza nie była radosna. Jak poinformował menedżer kierowcy:

Przeprowadzone badania potwierdziły złamanie kilku żeber oraz uraz kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Dzisiaj przeprowadzone zostaną dodatkowe badania i ustalona zostanie koncepcja leczenia polskiego kierowcy.

źródło: sport.pl

Na pocieszenie Adam Małysz dojechał do mety cały i zdrowy na 23. miejscu ze stratą 46 minut do zwycięzcy, choć i on nie ustrzegł się przygód i zakopał się w piasku na 700 metrów przed metą.

Wszystko dlatego, że chyba już trochę wyluzowałem. W tamtym miejscu było bardzo dużo ludzi i nieco zwolniłem. No cóż, jestem człowiekiem. Ktoś powie, że mogłem iść na żywioł i liczyć, że kibice uciekną. Jednak południowoamerykańscy fani rajdów potrafią być nieobliczalni. Kiedy zdjąłem nogę z gazu, auto się zakopało. Wyjeżdżaliśmy metr po metrze. Ludzie niby pomagali, ale też trochę przeszkadzali, robili zdjęcia. Gdy my podnosiliśmy auto, oni nasypywali piach pod koła - powiedział Małysz.

źródło: sport.pl

Cała redakcja Ciach życzy powodzenia Adamowi i trzyma za Krzysztofa Hołowczyca z całej siły kciuki z nadzieją, że wróci do pełni sił, a my już wkrótce znów zobaczymy go na trasach.

Mało sympatyczne nagranie z samego wypadku Hołka możecie zobaczyć tu >>> .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.