Tak, dobrze przeczytałyście. Teraz możecie spadać z krzeseł i wylewać na siebie trzymane w ręce gorące napoje, ale....
*** Dzisiaj pierwszeństwo w naszym cyklu oddajemy Sergio, który prawie bezkonkurencyjnie został bohaterem minionego tygodnia. Skąd takie wnioski? No przecież nie co dzień ma się premierę swojej własnej, autorskiej książki, prawda dziewczęta? Może tak nie do końca swojej, bo w czarnej robocie pomagał mu dziennikarz Enrique Ortego, ale who cares.
Tytuł brzmi bardzo dumnie, bo "Sergio Ramos. Serce, charakter i pasja", ale sam Sergio pozując uśmiechał się jeszcze dumniej. Uroczysta premiera (setki uśmiechów, wymachiwanie okładką, konferencja prasowa i symboliczne kieliszki szampana) odbyła się na Santiago Bernabeu w minioną sobotę, a wspomniany uśmiech Sergio poza tym, że był dumny, to jeszcze był tak śnieżnobiały, szeroki, tak hollywoodzki jak nigdy wcześniej.
By wspierać swojego kolegę pojawili się tam również tłumnie Królewscy w składzie: Iker, Pepe, Mesut, Karim, Morata i nawet sam Cristiano, czym też chwali się na na Twitterze bohater wieczoru.
Ha, aż dziwimy się, że Fernando nie rzucił całych tych KMŚ w Japonii i jakimś jumbo jetem nie przyleciał trzymać za rękę Sergio w tym wielkim dniu. Mesut za pewne z przyjemnością go wyręczył.
Co nie znaczy, że Sergio przykro z powodu nieobecność Torresa nie było. Trochę łez się polało.
*** A napisałyśmy we wstępie "PRAWIE bezkonkurencyjny", bo nasz kapitan Casillas również miał ostatnio wielki dzień wymagający przyodziania garnituru i pozowania w błysku fleszy (tak, innych niż ten swojej cyfrówki). Iker pojawił się na szóstym rozdaniu nagród hiszpańskiego dziennika AS i co więcej pojawił się tam w roli jednego z laureatów - otrzymał tytuł Sportowca Roku 2012.
No dobra, miało być nie w błysku flesza swojej cyfrówki, ale tą akurat też Pan Laureat zabrał na galę i trochę zdjęć porobił. Po co więc pokazywać Wam te nudne oficjalne, kiedy mamy tu takie słitfociarskie smaczki.
*** Gdzie jednak kończą się światła reflektorów, tam zaczyna się szara rzeczywistość piłkarskiego życia: ty w dresie, twoja WAG w dresie i wycieczki samochodowe w bliżej nieznanym celu. Jeśli jednak owa WAG w dresie jest a) Daniellą, która spodziewa się potomka rodu Fabregasów, b) Daniellą, która po raz pierwszy odkąd nauczyła się chodzić ma na swoich stopach coś, co o zgrozo, nie ma półmetrowej platformy, to Ciachoredaktorki robią z tego Wielkie Wydarzenie Stulecia i czują potrzebę opublikowanie co najmniej kilku identycznych zdjęć.
a MOON / NEWSPIX.PL/MOON
a MOON / NEWSPIX.PL/MOON
a MOON / NEWSPIX.PL/MOON
No tak, taką Daniellę w bluzce z Myszką Miki lubić jest nam zdecydowanie łatwiej.
P.S. Czy tylko my mamy wrażenie, że Czesiu nie wygląda na specjalnie uszczęśliwionego?
*** Wspomnienie imienia "Daniella" niesie nas jednak z powrotem do Sergio, który w swoich bliskich kręgach ma taką Daniellę, która w przeciwieństwie do tej pierwszej, od razu wywołuje w nas "Awwww". Może ma to coś wspólnego z tym, że jest jego siostrzenicą i ma góra osiem wiosen na karku, ale głowy nie damy. W każdym razie to w jej towarzystwie pojawił się na podwójnych urodzinach swoich ukochanych rodziców, z którymi później ochoczo pozował do foci na twittera. Plus były torty, oczywiście, że musiały być torty.
*** Ta Daniella Junior trochę nas tutaj rozproszyła, bo tak naprawdę to chciałyśmy pisać że skoro Daniella Senior (hahaha jak to pięknie brzmi, naprawdę, przyrzekamy nie chciałyśmy być złośliwe, po prostu skoro tamta Junior, to ta... hmm Senior) i Cesc udali się na swoją upamiętnioną przez paparazzi samochodową przejażdżkę w dresie, to zgodnie z zasadę "Fabrique wszystko robi razem", Pique z Shakirą również musieli zrobić swój pierwszy od bardzo dawna coming out przyszłych rodziców w podobnym stylu. Geri nawet tak się w ten klimat dresowy wczuł, że prowadził samochód z kapturem na głowie.
O mamo. Czy Shakira zawsze musi wyglądać tak ładnie i sympatycznie? Lubimy ją, nawet bardzo, ale jedno mało korzystne zdjęcie na dekadę naprawdę by nikomu w tej relacji nie zaszkodziło.
*** No to jeszcze do kompletu kolejna szczęśliwa hiszpańska parka. Tutaj już bez dresów, bo pewnie Sara ma w swoim kontrakcie z Telecino zakaz ubierania dresu do 65 roku życia, a może też Iker nie pozwoliłby jej wyjść z domu w takim stroju w razie jakby podczas spaceru zachciało mu się z nią jakieś słitfoci. Zresztą akurat na zdjęciach z ich spacery skupiłybyśmy się bardziej na tym co ma na sobie właśnie on. Czapeczka z daszkiem, szyja ciasno opatulona szalikiem i jeszcze te okulary - stylowy image gwiazdy ukrywającej swą tożsamość przed światem? Kompletny.
*** Żeby jednak nie zrobiło nam się mdło od tych wszystkich WAGsów, uścisków i wszędobylskiej miłości, zrzucimy na koniec na wasze barki wielką bombę, dramatyczny "breaking news", po którym długo się nie pozbieracie i uświadomicie sobie, co tak naprawdę w życiu jest ważne.
Nie wiemy co za tym stoi, czy rygorystyczna polityka Bayernu, czy brak kolegów z drużyny do wspólnego spamowania, czy może depresja spowodowana wnioskiem, że co by tam nie wrzucił i tak nie będzie to tak popularne jak USG dzieciaka Pique. W każdym razie, gdy chciałyśmy zobaczyć co słychać u Javiego Martineza, oto co ukazał się naszym oczom.
Dlaczego? Dlaczego? DLACZEGO JAVI?
Nauczmy się szybko śledzić oficjalne twittery piłkarzy, bo tak szybko odchodzą.