My tu o Twitterze Lewisa, a tam jessybondgirl debiutuje w GP Japonii na polach startowych

I ubrana w patchwork udziela wywiadu w zastępstwie zajętego Jensona. Czy pan Andrzej to widział?

Jeździ dziewczyna na te wyścigi częściej niż sam Jenson Button, bokiem jest wiernym, kamery żadnej nie przeoczy, a tu proszę... postawcie ją przed kamerą i człowiek się gubi.

Jessy wygląda na nieco zagubioną koło bolidu swojego lubego, mówi, że to jej pierwszy raz, jest podekscytowana, przyznaje, że nie wiedziała nawet jak się na pola startowe dostać, czyli lekko banałami zalatuje. Wszystko w stylistyce nieco za bardzo podekscytowanej nastolatki. Jednym słowem Jessica spełnia wszelkie pokładane w niej przez nas nadzieje. Dokładnie tak wyobrażałyśmy sobie mówiącą Jessikę Michibatę - lekko bez ładu i składu, nie do końca błyskotliwie, ale no dobrze, powiemy to ten jeden jedyny raz (UWAGA! UWAGA!)... sympatycznie.

Na koniec jessybondgirl miała szansę zabłysnąć, kiedy została zapytana o to, czego życzyłaby Jensonowi przed startem. Czego? Cyt. "Powodzenia". Za oryginalność:

embed
 

Rumieńca, jaki pojawił się na twarzy rozmawiającego z nią Martina Brundle'a z brytyjskiej telewizji Sky, nie powstydziłby się sam pan Andrzej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.