Strachu napędził nam Arsene Wenger:
źródło: Arsenal.com
Krew odpłynęła nam z twarzy do stóp, serce kołatało też gdzieś w tych regionach, a dusza zawisła na ramieniu.
Na szczęście z pomocą przyszedł pan Maciej - tata Wojtusia, który w rozmowie z naszymi kolegami ze sport.pl wyjaśnił, że Wojtuś owszem - jest kontuzjowany, choć tak naprawdę jest po prostu bardzo przemęczony i potrzebuje chwili odpoczynku i relaksu. Pan Maciej uznał też, że Arsenal musiał czymś przecież leczyć naszego Wojtusia, bo zastrzyki przeciwbólowe to żadne leczenie. No ba!
Czyli do Euro wszystko będzie ok?
Uspokojone i podbudowane tą wiadomością możemy spokojnie rozpocząć dzień.
A Ty Wojtusiu odpoczywaj sobie i relaksuj się, ile tylko dusza zapragnie (w racjonalnych ilościach oczywiście), natomiast pana Wengera uprasza się uprzejmie o niestraszenie niewiast.