Pizze dotarły z opóźnieniem, ale dotarły. Skra na kolanach!

A teraz, z ręką na sercu, kto się spodziewał takiego przebiegu wypadków w pierwszym meczu finału Plusligi?

No dobra, opuście ręce, bo będzie nowe pytanie: ile z Was obstawiało zwycięstwo Resovii po pierwszym secie? Trochę mniej, co? A tu proszę, kompletna metamorfoza, Grozer sobie pojadł się obudził, Akrem zaczął serwować, Lotman atakować, Kurek i Wlazły stanęli, a w rezultacie dwa ostatnie sety to już istny, o, czekajcie, twitter Daniela Plińskiego nam powie:

embed

Duch walki w Bełchatowie na pewno nie umarł, nastroje próbuje tonować również strona rzeszowska.

Zaczęliśmy od zwycięstwa, ale to jeden mecz, który o niczym nie decyduje. Skra na pewno będzie grała lepiej. Nieważne, kto zaczyna, ale kto wygrywa ostatnie spotkanie. Własna hala ma zresztą drugorzędne znaczenie, co Skra pokazała w Pucharze Polski [w półfinale pokonała Resovię 3:1 - przyp. red.] - komentował Andrzej Kowal, trener Resovii.

Za Skrą stoi również statystyka - w historii swoich pojedynków finałowych dwukrotnie wcześniej dostawali baty na dzień dobry we własnej hali (w 2008 z Jastrzębskim, roku temu z Zaksą), a i tak kończyli ze złotem. Czy i tak stanie się tym razem? Pierwsza okazja do przekonania się już dziś o 18:00. Będzie się działo!

A w międzyczasie możecie obejrzeć sobie relacje z meczu okraszoną wypowiedziami zawodników Skry prosto ze skra.tv:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.