O tym, że Casillas jest "al in" dowiedziałyśmy się z facebooka bramkarza, na którym to zamieścił swoją pierwszą (miałyśmy trudnosci z uwierzeniem, ale tak, to prawda) relame nakręconą dla firmy, której twarzą właśnie został. I oto nasz San Iker idzie sobie przez bliżej nieokreślony hall of fame w kierunku nowiuśieńkich butów, magicznie zamienia ładną niebieską bluzę na swój bananowy outfit bramkarski, strzela parę biczfejsów...
...ot, i wszystko. Nic wielkiego, pomyślałyśmy lekko rozczarowane, i nawet zastanawiałyśmy się, czy warto Wam owo dzieło prezentować, gdy wtem, na tym samym facebooku, tego samego Casillasa zobaczyłyśmy to:
Zobacz galerię: Nikt nie nudzi się tak pięknie jak Iker Casillas>>
Galeria zdjęć zkonferencji prasowej na Santiago, podczas której Iker został oficjalnie zaprezentowany jako "nowa twarz" marki. I wtedy padłyśmy. Bo co najmniej jednej z nas wydaje się, że Iker najpiękniejszy jest nie wtedy, gdy strzela zacięte biczfejsy na okładkach GQ, ale wtedy, gdy lekko speszony, odrobinę znudzony, uśmiecha się delikatnie, myśli o niebieskich migdałach (albo butach Sary C.) i ogólnie jest taki lekko rozmemłany, lekko zaspany i nieodparcie uroczy. Miau.
A zdjęcia promocyjne z samej reklamy też są bardzo fajne, nie uważacie?