38-letnia Karen Bell z Manchesteru wzięła niedawno ślub z innym fanem Citizens - Simonem. Jeśli chodzi o śluby kibiców piłkarskich, to sama byłam świadkiem kilku oświadczyn przy Łazienkowskiej, ale czegoś takiego jeszcze chyba nie było: Karen spędziła trzy tygodnie (po sześc nocy na tydzień) przed maszyną do szycia, a efekt jest naszym zdaniem imponujący - suknia w barwach Manchesteru City.
Z czego powstała? No oczywiście z koszulek klubowych narzeczonego, co stanowi naszym zdaniem o wielkim poświęceniu pana młodego. Zamiast tradycyjnej podróży poślubnej świeżo upieczeni małżonkowie udali się prosto z urzędu stanu cywilnego na City of Manchester Stadium, gdzie byli świadkami zwycięstwa Citizens nad Stoke.
Historia chwyta nas za serce i musimy Was zapytać: co Wy na to? chciałybyście suknię ślubną w barwach ukochanego klubu? I jeśli tak, to jakiego? Najgorzej mają chyba fanki Polonii Warszawa... ślub w czarnym...