Razem z Wojtkiem Szczęsnym martwimy się o gust muzyczny Jacka Wilshere'a

Wojtuś i Jack oglądają brytyjski (i amerykański chyba też) X-Factor i tweetują o tym. Niby nic, a cieszy, jak wszystko, co zawiera w sobie składniki "Jack Wilshere", "twitter" i "Wojciech Szczęsny". Gorsza sprawa, że czterech śpiewających falsetem chłopców w boysbandowym anturażu, którzy tak podobają się Jackowi, rzeczywiście budzi nasz głęboki niepokój.

Wszystko zaczęło się od tego wpisu Jacka na twitterze i wojtkowej nań odpowiedzi, którą podpatrzyłyśmy na zdjęciu szaszki:

embed

Poczułyśmy się co najmniej zaintrygowane, wygooglowałyśmy więc owych "4 guys" i oto efekty:

Auć. Auć. Auć*. Nie chcemy wracać znowu do piątej klasy podstawówki i przekonywać naszych koleżanek, że nalepka z Marcinem Mięcielem lepiej się prezentuj na piórniku niż wizerunek Backstreet Boys, a Michael Owen jest bardziej hot niż Nick Carter. I naprawdę, naprawdę martwimy się o Jacka. O Wojtka trochę też, ale mamy chyba rozwiązanie zagadki:

Ach tak, sympatie klubowe, wszystko jasne:

Twitter Jacka Wilshere'aTwitter Jacka Wilshere'a twitter.com

A oto i owa Janet, która tak zawładnęła sercem Jacka (Wojtkowi wydając się nudna). okazuje się, że wcale nie ma 14 lat tylko 16, i jakoś nas nie porywa, aczkolwiek jesteśmy w stanie doskonale zrozumieć, ze ten rodzaj estetyki może do niektórych bardzo przemawiać.

Okazuje się także, że Jack jest fanem Bruno Marsa. Nie wiedziałyśmy kto zacz, ale po zgooglowaniu zaczęłyśmy się martwić jeszcze poważniej . Serio? Serio Jack?

No dobrze, skoro tak, to masz od nas piosenkę z dedykacją, dla Ciebie wszystko, naprawdę, nawet trzy minuty muzycznej tortury:

Więcej o:
Copyright © Agora SA