All Blacks mistrzami świata w rugby - korespondencja prosto z miejsca zdarzenia

O tym, że All Blacks zostali mistrzami świata w rugby to pewnie wiecie, ale czy wiecie, że miałyśmy na miejscu swojego człowieka? Pamiętacie jeszcze  Olallę? Ciachoredkatorkę zakochaną w Safinie, która po Mundialu 2010 odjechała w siną dal za chłopcem łudząco podobnym do Freddiego Ljungberga? Otóż ta sina dal to właśnie Nowa Zelandia, gdzie dopiero co zakończyły się mistrzostwa świata w rugby.

A oto jej relacja:

Rugbyści z Nowej Zelandii, czyli królowie ultramęskiej haki i władcy kobiecych serc w krajach, w których jajowatość piłki nie jest niczym wyjątkowym, własnie zdobyli kolejne trofeum -  Puchar Świata w swej dyscyplinie, jak prosto z końca świata donosi znana Wam niegdyś korespondentka Ciach.

Podczas gdy w Polsce dopiero zaczynał się niedzielny poranek, 12 godzin do przodu i kilkadziesiąt tysięcy kilometrów na wschód i, tak daleko, ze dalej już nie można, bo wówczas będzie bliżej, czyli w Nowej Zelandii, właśnie zaczynało się świętowanie. Powód niebłahy - gospodarze mistrzostw właśnie pokonali Francuzów w finałowym starciu, zaliczając osiagnięcie równe hiszpańskim zeszłorocznym sukcesom...tyle ze w rugby. Kiedy wiec Wy radośnie oddawałyście się niedzielnej sjeście, na Antypodach wrzało, pijana (szczęsciem!) ludność przetaczała się przez ulice, młodzi mężczyźni zrzucali koszulki, by prężyć muskuły w świetle miejskich latarni i siłować się wzorem swych bohaterskich graczy, piosenki były śpiewane, twarze malowane, okrzyki wznoszone...Ale to było.

Nie oszukujmy się - w Polsce zdobycie mistrzostwa przez All Blacks, jak nazywa się nowozelandzka reprezentacje rugby, na niewielu zrobiło większe wrażenie...A szkoda! Jest to bowiem dyscyplina tak pełna meskości, testosteronu i prawdziwych Ciach (przez duże ''C'', jak widzicie), ze niżej podpisana z chęcia i niewymuszona przyjemnościa, a nie tylko z konieczności lokalizacyjnej obejrzała ów finał (oraz większość meczów minionych już, niestety, mistrzostw!).

Jako ze golłslowności na Ciachach nie dopuszcza się (co innego z wszystkimi innymi "golo-"), spójrzcie same, jakich okazów i obrazów dostarczył nam turniej: Sonny Bill Williams , obecny mistrz (bokser i rugbysta w jednym, absolutny ulubieniec kobiecej publiki)

...fantastyczny Cory Jane :

embed

...oraz inny z mistrzów, Danny Carter :

embed

Francois Trinh-Duc , francuski wicemistrz:

embed

...i jego klubowy kolega Dmitri Yachvili:

...oraz brazowi medalisci z Australii, James O'Connor vel. Justin Bieber i Quade Cooper .

embed

Pozostaje nam tylko rozszerzyć troche nasze kibicowskie horyzonty i zacząć się jednak rugby troche baczniej przypatrywać. Proponujemy start od poteznej haki - wierzcie, każdorazowo wywołuje gęsią skórkę.

A tymczasem: pogratulujmy All Blacks, zasłużyli...BRAWA DLA MISTRZÓW SWIATA!!!

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.