Agnieszka Radwańska, Królowa Azji

Isia wygrywa, tańczy, wraca do pierwszej dziesiątki, kwalifikuje się do turnieju Masters i ogólnie wymiata.

Po zwycięstwie w Tokio przyszedł czas na Pekin. To największy, jak do tej pory, turniej wygrany przez polską tenisistkę, która nie dość, że dostarczyła nam wielkich emocji, to jeszcze zachwyciła tenisowych ekspertów.

We wczorajszym finale spotkały się zresztą dwie nasze ulubione tenisistki, gdyż rywalką Agi była Andrea Petkovic.

Obie panie spotkały się już w tym roku po raz trzeci i po raz trzeci na korcie triumfowała Polka, choć tym razem Petko była bardzo, bardzo blisko. Sam mecz był porywający choć nierówny, pełen nerwów, przez które zagrania genialne były przeplatane prostymi błędami. I choć ostatecznie to Isia wygrała 7:5, 0:6 (tak!), 6:4, to brawa i czapki z głów dla obu tenisistek, które po spotkaniu padły sobie w ramiona:

embed

I wspólnie odtańczyły petkodance.

embed

Po pekińskim sukcesie świat, a zwłaszcza jego wschodnia część oszalała na punkcie Agi. Oto przykładowe zdjęcie z jej facebooka :

embed

Miejscowe gazety nazywają ją królowątenisa, a internauci zasypują komplementami, doceniając nie tylko jej talent, ale również charakter i urodę.

Jesteśmy wniebowzięte i strasznie cieszymy się z sukcesu Isi, a Wy?

PS. Zawsze powtarzamy, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, a polska tenisistka najwyraźniej się z nami zgadza:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.