Pora dla tego tekstu jest również zdecydowanie za wczesna

Jens i Webbo - wy świntuchy!

Wiedziałyśmy, że z twitterowej dysputy między Markiem Webberem a Jensonem Buttonem nie może wyniknąć nic dobrego. A zaczęło się od niewinnego zdjęcia ubogo uposażonego minibaru z japońskiego pokoju hotelowego Webbo z sarkastycznym dopiskiem "jakim cudem oni to wszystko zmieścili?":

embed

Losem kolegi wyraźnie przejął się Jens, i zanim się obejrzał rozmowa nabrała dość, ekhm, nieoczekiwanego charakteru:

Gdybyście nie do końca mocno czuły się w tematyce potraw kuchni światowej, na wszelki wypadek przetłumaczymy dla Was tę ujmującą konwersację.

Webbo: Jakim cudem oni zmieścili to wszystko w tym minibarze?

Jens: Dobrze wiedzieć, że cię tam rozpieszczają stary!

Webbo: Dokładnie, świetna robota. Wziąłem dziś trochę zapasów z toru, ty pewnie kochasz lokalne jedzenie, prawda? (nawiązując do wiadomych japońskich konotacji Buttona - przyp.red )

Jens: Uwielbiam, tylko wiesz, musisz wiedzieć gdzie iść. Mogę ci skołować trochę Cod sperm jeśli masz ochotę.

[ Ciacha: Cięcie, cięcie, cięcie. Code sperm? Odpowiedź na tę zagadkę znalazłyśmy w zestawieniu 10 najgorszych potraw świata i jest to nic innego jak tylko rybia, no nie ma uproś, sperma. Ot taki lokalny przysmak. ]

Webbo: Da się jeść spermę pałeczkami?

[Ciacha, Jenson i cały twitter:]

embed

Jens: Myślę, że na tym zakończę już tę rozmowę!

Webbo: Cieszę się twoim szczęściem stary, że możesz zjeść i moją działkę lokalnego jedzenia. Ja jestem zadowolony z mojej vgemite. Do zobaczenia jutro.

[Ciacha: Jak podpowiada nam Google, vegemite to z kolei przysmak mieszkańców Australii i jest to pasta do kanapek zrobiona z...drożdży. (Doh, o nutteli nie słyszeli?)]

Mamy nadzieję, że Wituś zda nam jutro dokładną relację z tego co działo się na stołówce.

ruby blue

P.S. No dobra, to nie jest najbardziej fortunnie dobrane zdjęcie główne w historii portalu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.