Gdyby ktoś się zastanawiał czy Paweł Zagumny aby na pewno planuje powrót do reprezentacji, to tak, planuje

Właśnie złożył taką deklarację przy okazji komentując występ naszych Brązowiątek w Austrii i Czechach.

Temat Wielkich Nieobecnych powraca jak (mocno wyeksploatowany i już trochę rdzewiejący) bumerang teraz, kiedy mistrzostwa Europy bez ich udziału już za nami, a w perspektywie kolejna ważna impreza reprezentacyjna - listopadowy Puchar Świata.

Podsumujmy. Daniel Pliński zaraz po ogłoszeniu powołań na zakończony niedawno turniej oznajmił , że on tak właściwie jest już zdrowy i to Andrea Anastasi nie był zainteresowany jego kandydaturą, a nie na odwrót. Michał Winiarski, jeszcze w trakcie mistrzostw deklarował, że chce pomóc kadrze i będzie gotów na Puchar Świata. Mariusz Wlazły, o ile nas pamięć nie myli, w ostatnim czasie nie aktualizował swojego statusu gotowości do gry w kadrze, a oczynił to właśnie teraz najlepszy polski rozgrywający ostatnich lat, Paweł Zagumny.

Po rozmowie z Andreą Anastasim w maju jednoznacznie powiedziałem, że będę gotowy na listopad na Puchar Świata. Na razie tego się trzymam. Jeżeli trener stwierdzi, że się przydam, to mnie powoła, ale jeśli uzna, że nie jestem potrzebny, to w kadrze mnie nie będzie. Ale oczywiście chciałbym ponownie znaleźć się w reprezentacji. Przed nami igrzyska w Londynie, a to najważniejsza impreza dla każdego sportowca. Chciałbym pomóc drużynie awansować na olimpiadę, a potem w niej wystąpić - deklaruje siatkarz.

Tak jak już wyżej wspominałyśmy, Zagumny odniósł się również do występu reprezentacji na Mistrzostwach Europy, choć zrobił to w chyba dość typowy dla siebie - mało wylewny i entuzjastyczny sposób:

Jak każdy patriota i Polak chciałem, by mój kraj doszedł jak najdalej. Wielkie gratulacje za brązowy medal. Myślę, że to maksymalny wynik na tę drużynę w tych mistrzostwach.

Całość rozmowy z rozgrywającym do poczytania tutaj . I jak dziewczęta, tęskniłyście za Zagumnym w kadrze, czy może też zdążyłyście już przyzwyczaić się i zaufać Łukaszowi Żygadle?

Więcej o:
Copyright © Agora SA