Czy Polacy będą dziś kalkulować w spotkaniu ze Słowacją?

Trener i zawodnicy uchylają się od odpowiedzi. Jesteśmy bardzo ciekawe co Wy myślicie o całej sprawie.

Wszystkie scenariusze tego jak dalej potoczyć mogą się losy Polaków w turnieju w zależności od rozstrzygnięć w naszej grupie, przedstawiłyśmy dokładnie wczoraj . W skrócie sytuacja wygląda następująco: jeśli Bułgarzy pokonają dziś Niemców (a zważywszy na formę prezentowaną w Czechach przez tych drugich jest to wielce prawdopodobne), zwycięstwo ze Słowacją niekoniecznie musi nam się opłacać - zajmiemy wówczas drugie miejsce w grupie i w ćwierćfinale trafimy najpewniej na Rosję.

Trener Anastasi pytany o możliwość świadomego kontrolowania wyniku ze Słowacją, unika odpowiedzi.

Nie chcę odpowiadać, nie mam pojęcia, co będzie jutro... Nawet nie mam pewności co do sytuacji w grupie...

A kiedy dziennikarz przyciska go do muru i pyta, czy byłby w stanie zlecić swoim podopiecznym celowe przegranie, prosi o następne pytanie.

Pytany o to samo Piotr Gruszka udziela odpowiedzi, której poziomu wodolejstwa powstydzić mogłyby się najlepsze prace maturalne:

Znowu jest taki system , który pozwala na takie możliwości, ale na razie na pewno nie będziemy o tym myśleć, bo równie dobrze możemy jechać do domu, albo możemy wyjść z pierwszego lub drugiego miejsca, o którym wiemy, że wcale nie jest najlepsze. Na pewno są takie możliwości, ale ważne żebyśmy grali, bo chcemy pozostać w tym turnieju i będziemy się bili do samego końca.

Mamy nadzieję, że Wy będziecie bardziej wylewne. Jak myślicie, czy nauczeni bolesną lekcją z zeszłorocznego włoskiego mundialu Polacy powinno tym razem dopuścić w swojej grze nieco kalkulacji? Czekamy na Wasze opinie i głosy w starciu fair play vs. pragmatyzm.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.