Fyrstenberg i Matkowski w finale US Open - chcecie relację na żywo?

Ok, deal - będzie relacja. Zapraszamy - w nocy, zaczniemy chyba już podczas meczu Woźniackiej z Sereną Williams, taki support przed naszymi chłopakami! Nasi dzielni debliści - Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski - stają przed historyczną szansą wygrania turnieju wielkoszlemowego. Zresztą, sam występ w finale jest już wielkim osiągnięciem, bowiem Wojciech Fibak, który w 1978 roku wygrał Australian Open zrobił to w parze z Australijczykiem. Chwila jest zatem wielka i wyjątkowa. Z tym, że mecz jest w późnych godzinach nocnych. My osobiście na pewno będziemy go oglądać, choćbyśmy miały wsadzić sobie zapałki w oczy, chętnie też zrobiłybyśmy relację na żywo - tylko czy będzie dla kogo? Nie pośniecie? Jeśli ten wpis będzie miał co najmniej dziesięć komentarzy domagających się relacji - robimy!

Jeżeli chociaż dziesięć osób będzie nas czytać, podtrzymywać na duchu i komentować - warto się przemęczyć. To jak, piszecie się na nocne czuwanie? Panowie nie są może ciachami sensu stricte, ale są nasi, polscy, zabawni, uroczy - Frytka wygląda... no cóż, jak frytka, długi, chudy i wysoki, a Matka... Matka jest tak słodko okrągły, że aż miałybyśmy ochotę "strzelić z nim niedźwiadka". W sensie przytulenia, nie alkoholu.

Ich przeciwnikami w finale US Open (FINALE US OPEN, hellllooou!) będzie doświadczona, rozstawiona z numerem 9 para Jurgen Melzer i Philipp Petzschner - zwycięzcy Wimbledonu z 2010 roku. Niemiec i Austriak. A przecież z Niemcami mamy pewne rachunki do wyrównania, a po meczu siatkarzy - możemy mieć jeszcze więcej.

embed
Więcej o:
Copyright © Agora SA