Z archiwum H: żel do włosów, moda męska i wielki powrót kciuka

Bo choćby nie wiadomo jak atrakcyjnie wyglądał obłęd w oczach, jak bardzo hot nie byłoby rzucanie mięsem w wyrazie irytacji, a buzujący testosteron nie wywoływał w nas nie wiadomo jak przyjemnych dreszczy podczas El Clasico, to zamierzamy udowodnić Wam dzisiaj, że nie ma nic piękniejszego, nic bardziej wzruszającego, nic bardziej zapierającego dech w piersiach niż... cała reprezentacja Hiszpanii w komplecie.

David, przywitaj się ładnie z dziewczynkami...

No, grzeczny, David, a teraz o czym my to miałyśmy dzisiaj mówić?

*** Ano tak, na początek prosta gra w skojarzenia - co Wam jako pierwsze przychodzi na myśl na hasło: "rozpoczęcie zgrupowania reprezentacji Hiszpanii". Hmmm... hmmm? Oczywiście, że nasz ulubiony, tradycyjny pokaz mody męskiej na asfalcie parkingu w Las Rozas. Co tym razem wnieśli nasi chłopcy do kolekcji jesień/zima na ten sezon?

- Fernando Torresowi do zostanie hiszpańskim trendsetterem może wciąż tak daleko jak w poprzednim sezonie do Król Strzelców PL, ale część z nas do końca życia będzie się upierać, że w Fernando Torresie w trampkach, to jest coś strasznie sexi.

- Naczelny wielbiciel pasteli w kadrze La Roji, Pepe Reina, nikogo nie zawiódł i przyodział w purpurowy tshirt, z nadrukiem czegoś co nam osobiście przypomina czaszką w okularach przeciwsłonecznych, ale oczywiście możemy się mylić.

- Tymczasem Sergio Ramos wyjątkowo oszczędził nam widoku żółtych daszków/kwiecistych apaszek, i choć swoją poprzednią kreację najwyraźniej pożyczył Alvaro Negredo, (patrz filmik na dole), to wciąż uparcie kontynuuje swoje zamiłowanie do koszulek z wizerunkiem Maryi...

- Xabi jak zwykle stanął na wysokości zadania - bycia Xabim Alonso - był idealny, miał Ray-bany (tak niesamowicie nonszalancko i hot zawieszone o dekolt) i tradycyjnie postawił na górny element stroju w klasycznej bieli (ostatnio był to t-shirt, teraz koszula) by, bron Boże!, nie przyćmiewać jakimkolwiek kolorem swojego blasku.

- Niesamowicie natomiast rozczarowała trójka: Xavi, Villa i Llorente, która zepsuła nam całą zabawę w modową policję pojawiając się już w oficjalnych reprezentacyjnych dresach. Nie mówiąc, już o poważnych kwotach które straciłyśmy na zakładach, czy Fernando pojawi się ze swoją wierną przyjaciółką - czarną skórzaną kurtką.

Między prezentacją kolejnych kreacji nie obyło się oczywiście bez wywiadów, zapewnień o świetnej (mimo wszystkich i wszystko) atmosferze w szatni, a wszystko w ruchomych obrazkach wyglądało tak:

*** Kontynuując jednak naszą zabawę w skojarzenia, przechodzimy do kolejnego elementu kojarzącego się nieodłącznie ze zgrupowaniami La Roji - słitaśne focie. Szkoda, że większość naszych chłopców ma tylko konta twitterowe, bo z powodzeniem mogliby dołączyć go grupy "Po co trenować, gdy można robić słitaśne focie".

Pierwszym z pewnością byłby Ramos, który nie mogąc wytrzymać dłużej, już w autokarze przyszpilił Juana Matę, potencjalnie, jako świeży nabytek Chelsea, najbardziej atrakcyjny element foci. I tutaj, dla wielbicieli wyciągniętego kciuka Sergio mam dobrą wiadomość - kciuk powrócił!

Powrócił też jeden balejaż rodem z naszych koszmarów, co tak całkiem przypadkiem ujął na swoim zdjęciu "takie tam z autokaru" dawny kolega Torresa z Atletico, Alvaro Dominguez. ..

Iker i jego pasja słitfociarswa już nie powróciła, bo ona jest zawsze z nim i z nami nierozerwalnie, 24/7 od kilku dobrych miesięcy. A, że wiadomo, że nic nie sprawdza się tak dobrze na tym polu, jak dobra focia z obiadu, to....

Iker CasillasIker Casillas internet

Cześć, Saro, co tam słychać? Dawno Cię nie widziałyśmy

*** A jak już przy temacie Ikera i jego współtowarzyszy życia jesteśmy - chcemy Wam oficjalnie zaanonsować, że w ostatnim czasie przybył mu jeden takowy. Spokojnie, dziewczęta, oddychajcie, wdech, wydech, wdech, wydech, podnieście się z podłogi i usiądźcie z powrotem na krześle - nie mamy bynajmniej na myśli Sary Junior bądź Ikera Juniora, który się zrodził w płaskich brzuchu panny Carbonaro, choć musimy przyznać, iż nowy członek rodziny jest prawie równie malutki, słodziutki i wywołuje w nas również nadprogramowe ilości "awwww". Drogie dziewczęta, poznajcie...yyyy...nie znamy jeszcze jego imienia, ale to uroczy szczeniaczek, jak na nasze oko, rasy labrador, który...o mamo, my naprawdę to piszemy... jest chyba nawet ciut bardziej rozkoszny od swojego pana...

Już przepowiadamy mu świetlaną karierę na facebooku Ikera.

*** Wracając jednak do zgrupowania, jedną z pierwszych atrakcji jakie czekały na piłkarzy po przyjedźcie był impreza urodzinowa Pepe Reiny. Bramkarz Liverpoolu z okazji swoich 29 urodzin zaprosił najbliższych przyjaciół z kadry (czytaj: Xaviego, Llorente, Villę i Torresa) na uroczystą kolację do restauracji "Casa Juan" w Madrycie. A my już boimy się co działo się za jej drzwiami, zważając na sam wygląd wchodzącego tam Villi. Wygląd pod tytułem "omatkoboskaczęstochowska" bądź "okradłem cały Madryt i wszystkie okoliczne wioski z żelu do włosów i jestem z tego dumny".

Oj, Xabi widzisz i nie grzmisz.

*** A propos Xabiego. Zgadnijcie, czym zajmował się podczas ostatniego meczu Realu...

Kiedyś wszystkie te fotki zbierzemy do kupy i zrobimy wystawę z którą zjeździmy cały świat. Jakieś propozycje, co to tytułu ?

*** A już na koniec, tak całkiem serio, aklimatyzacja Fabregasa w Barcelonie wcale nie przebiega tak sielankowo, jak by się mogło wydawać, gdyż już zaczęły pojawiać się pierwsze, poważne problemy na Camp Nou, których zbagatelizować nie sposób, ze względu na ich wagę i negatywny wpływ na całą drużynę.

marina

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.