Nie jest wprawdzie, aż tak epicki jak FIFA 10, która naszym zdaniem była najlepszą reklamą sportową wszech czasów (no, może obok tej ), ale dużo lepszy niż zeszłoroczna edycja, którą przyjęłyśmy z niemałym rozczarowaniem . Narzekałyśmy wtedy, że twórcom skończyły się pomysły, i że pomimo natłoku klatek i błyskawicznej sekwencji migawek z piłkarzami setnie się wynudziłyśmy. No cóż, wydaje się, że w tym roku pomysły im wróciły, i choć może pomysł, iż piłka jest czymś znacznie ważniejszym niż sprawa życia i śmierci jest co najmniej tak stary jak Bill Shankly, to jednak jego rozegranie, a zwłaszcza główny bohater - całkiem apetyczne.
Bardzo przemawia do nas wizja śmierci z braku piłki. A Wam, jak się podoba?