Bo jeżeli miałybyśmy szukać jakichś symboliczno-emblematyczno-analogicznych odniesień dla tych dwóch klubów to nasze myśli nieuchronnie zboczyłyby w stronę pola semantycznego zawierającego takie pojęcia jak "męskość", "siła", "szybkość" i "twarda, nieustępliwa walka". Manchester United jest naszym ulubionym klubem od czasów gdy David Beckham nosił jeszcze obciachowego grzybka z przedziałkiem a Eric Cantona stawiał swój nieśmiertelny kołnierzyk, Tottenham jest dla nas objawieniem zeszłego sezonu , a więc na ten mecz zacieramy sobie ręce i ostrzymy pazurki od dawna.
A po barcelońskich śłitaśnych przytulankach (chociaż ostatnie Gran Derby raczej nie w przytulanki obfitowały) koronkowych akcjach i nonszalanckich uśmiechach Cristiano Ronaldo mamy czasem ochotę na kawałek twardej walki.
A któż jak nie Manchester ze swoim chropawym Waynem Rooneyem i łobuzerskim Tomeme Cleverleyem?
Któż jak nie Tottenham ze swoim ofensywnym stylem gry, kontrowersyjnym, kościstym urokiem Petera Croucha...
...ambiwalencją estetyczną Garetha Bale'a i porażającym pięknem Niko Krancjara? No dobra, miłośniczki słodziaków też przecież znajdą coś dla siebie - Chicarito w Manchesterze i Giovanniego dos Santosa w Tottenhamie. Nie powinno też zabraknąć bromansów...
Tottenham Londyn internet
...klat...
Coś dla siebie znajdą nawet miłośniczki Hiszpanów - Davida de Geę jako nowego bramkarza Diabłów. To jak, oglądacie? Bo nam się wydaje, że...