No. I na tym właściwie nasz przekaz do świata w tym temacie mógłby się zakończyć, ale, dla porządku, ustalmy kilka faktów. Jak już wcześniej pisałyśmy , a jeśli śledzicie również sesje treningowe, same mogłyście zaważyć, w trakcie piątkowego treningu, po raz pierwszy w tym sezonie do bolidu rujnowanego okupowanego zwyczajowo przez Nicka Heidfelda zasiadł kierowca rezerwowy Lotus Renault, Bruno Senna.
A jako, że nie ukrywałyśmy nigdy naszego sentymentu do sympatycznego (a-psik!) Brazylijczyka, same wpadłyśmy w wielki entuzjazm na myśl o ponownym zobaczeniu Bruno w padoku. Ogolonego Bruno.
Albo wiecie co, hiperbolizujemy. Co tam malutki zarost w obliczu takiego uśmiechu?
Węgierski performens Senny od początku planowany był jako jednorazowy, ale, może, no wiecie co.