Formułowe podsumowania: GP Węgier

Błogosławieni, którzy mają antenę satelitarną albo szybkie łącze internetowe.

A co  mają powiedzieć ci, którzy po raz pierwszy od lat nie mogli obejrzeć wyścigu, płakali całe popołudnie, a gdy wreszcie dotarli do domu akurat na powtórkę, oszukując się, że jeśli nie znają rozstrzygnięć ani tego, co na ich temat miał do powiedzenia Andrzej Borowczyk, to przecież będzie równie fajnie, a tu nagle z pierwszą przerwą reklamową przenosimy się na szóste okrążenie, po drugiej Lewis Hamilton znika gdzieś, nie wiadomo gdzie, a po ostatniej, dopiero  w osobie skaczącej na mecie jessybondgirl można było wywnioskować kto dojechał na nią pierwszy?

Więc wybaczcie, jeśli to podsumowanie będzie zupełnie jak odbiór wyścigu, chaotyczne i pełne przeskoków. Skoro już rzekło "przeskok", nie możemy zacząć inaczej:

embed

No dobra, niskie. Pożar wyglądał gwałtownie i spektakularnie, Nick nabawił się strachu (jego bolid już drugi raz w sezonie zgotował mu barbecue), a my musimy przestać się wreszcie nabijać z biednego Brodatego.

Rzekło się również wyżej jessybondgirl. Doprawdy, czy ktoś mógłby ją zabrać?

Tęsknimy za Nicole, naprawdę. (I udajemy, że nie widzimy tego gigantycznego pierścionka).

To na pewno ona tak brzydko obcięła Jensa:

AFP/GETTY IMAGES/DIMITAR DILKOFF

Brzydko obcięty, jechał pięknie. Rozsądnie, ale gdy trzeba było zawalczyć - walczył. Nawet jeśli miała być to walka bratobójcza, no zobaczcie jak zwieńczona:

GETTY IMAGES/Vladimir Rys

GETTY IMAGES/Lars Baron

Najwyraźniej nie tylko my tęsknimy na Nicole.

Na Węgrzech Lewisem ewidentnie zawładnęła miłość, bo nawet po rozczarowującym i w głównej mierze zawinionej przez strategię pozycji, po wyścigu nie rozdzierał szat, a przyznał, że to on zawiódł zespół nie potrafiąc odpowiednio zadbać o przednie opony.

W Red Bullu, tymczasem, nie potrafią zadbać o parasolki...

AP/Balazs Czagany

Choć nie to akurat jest ich największym zmartwieniem. Już kolejny wyścig, co najmniej dwie ekipy są w stanie nawiązać z nimi równorzędną walkę, a Sebastian Vettel w ferworze i trudnych warunkach na torze, nie radzi sobie aż tak spektakularnie. Co odbija sobie świetnie na podium:

GETTY IMAGES/Mark Thompson

"No to teraz zobaczymy".

AFP/GETTY IMAGES/DIMITAR DILKOFF

"I rykoszet!":

AFP/GETTY IMAGES/DIMITAR DILKOFF

"Masz od tyłu":

REUTERS/LASZLO BALOGH

"Ja też chce!":

Jenson Button (L) i Fernando AlonsoJenson Button (L) i Fernando Alonso AP/Thanassis Stavrakis

Nie powinno nam być teraz tak wesoło. Czeka nas miesięczna rozłąka z Formułą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.