Czego uczymy się na torze kolarskim

Ostatnio kilka razy wybrałem się na welodrom do Pruszkowa. Tęskniłem nieco za szybką jazdą (po zaśnieżonym mieście trudno jest jeździć szybko) i chciałem spróbować, jak jeździ się po torze.

Po torze kolarskim jeździ się dziwnie. Pod wieloma względami zupełnie inaczej niż w normalnych warunkach. Tor abstrahuje kolarza z rzeczywistości. Jest laboratoryjną kuwetą. Po torze jeździ się na rowerze bez przerzutek i hamulców - na czystej idei roweru. Po torze jeździ się w kółko. Czyli donikąd. Po torze się gna. Ale wiele z tych pierwszych doświadczeń, które zgromadziłem podczas kilku treningów w Pruszkowie, nadają nowy sens mojej codziennej jeździe w warunkach pozalaboratoryjnych. Rzucają na nią nowe, ciekawe światła. Czego uczymy się na torze?

1. Trzymać się swojego pasa ruchu

Tak łatwo o tym zapominamy, kiedy jesteśmy na ulicy. Mamy święte zaufanie do całej ludzkości, która znajduje się za nami, dlatego często bez sygnalizowania i oglądania się za siebie skręcamy w lewo, stajemy w miejscu, zmieniamy pas. Na torze kolarskim wymalowane sa trzy linie - czarna, czerwona i niebieska. Nie ma zmiłuj - jeśli nie trzymasz się swojego pasa (zmieniając go jedynie wówczas, gdy upewnisz się, że bezpośrednio za tobą nikt nie jedzie), nie możesz liczyć na przyjemne słowa ze strony pozostałych kolarzy. Tor z laboratoryjną bezwzględnością uświadamia ci, że wjechanie komuś pod koła to nie jest żadne "oj tam, oj tam".

2. Przewidywać zagrożenia

Po torze jeździ się na rowerze z ostrym kołem pozbawionym hamulców. Kolarze torowi nie mają hamować, mają gnać do mety (utrzymując na 4 kilometrach średnią 60 km/h). Oni jednak za to dostają medale, a amator, który pierwszy raz wsiada na ostre koło dostaje traumę. Szybko jednak uczy się, że hamulec nie jest do szczęścia potrzebny, a kluczowe jest przewidywanie zagrożeń. Kiedy kręcisz się po elipsie o obwodzie 250 metrów wraz z kilkoma innymi odzianymi w lykrę ciałami, szybko uczysz się niemal instynktownie przewidywać, kiedy nastąpi wydarzenie, które zmusi cię do zwolnienia lub przyspieszenia. Hamulce stają się zbędne. Kiedy wracasz na ulicę, cieszysz się, że znowu masz na czym położyć palce, ale przestajesz traktować hamulec jako jedyne rozwiązanie. Nie czekasz biernie, aż zdarzy się coś, co zmusi cię, by go użyć. Nauczyłeś się przewidywać zagrożenia.

3. Kto nie pedałuje ten nie wygrywa

Jednym z codziennych przyzwyczajeń, jakie należy zwalczyć podczas jazdy na torze, jest to nakazujące przestać pedałować podczas skrętu. Coś, co być może sprawdza się na pokrytej mokrymi liśćmi ulicy, nie zadziała na wyprofilowanym pod kątem kilkudziesięciu stopni wirażem z sosny syberyjskiej. Na wirażu musisz pedałować. I to mocno. Jeśli tego nie robisz - maleją utrzymujące cię na torze siły i spadasz z pochylni ostrzejszej niż narciarska skocznia. Oczywiście doceniam łaskawość wynalazku, jakim jest wolnobieg, ale torowe ostre koło i konieczność pozostania przylepionym do wirażu pozwoliło mi na nowo zrozumieć, jak ważne w życiu jest pedałowanie.

Kolarstwo toroweKolarstwo torowe FOT. KRZYSZTOF MILLER / Agencja Wyborcza.pl

4. Rower musi pasować

Kolejna rzecz, o której wiele osób zapomina. Rower jest częścią naszego ciała. Jeśli nasza lewa ręka byłaby dłuższa o 5 centymetrów od prawej, na pewno kilka rzeczy robiłoby nam się trochę trudniej niż obecnie. Dobre dopasowanie ramy, odpowiednie ustawienie siodełka, właściwa odległość do kierownicy - bez tych liczonych w milimetrach szczegółów jazda po torze sprawia znacznie mniej przyjemności, a potrafi wręcz być niebezpieczna. Dlatego kiedy umawiasz się na tor, podajesz wcześniej swoje wymiary. Obsługa welodromu przygotowuje dla ciebie odpowiedni rower i jeszcze na miejscu dopasowuje poszczególne wymiary. Oczywiście nie musisz używać roweru o idealnej dla siebie geometrii, by przywieźć chleb z piekarni. Ale świadomość, że odpowiednie dobranie wymiarów roweru ma duży wpływ na twoje zmęczenie, efektywność jazdy i ewentualne bóle, na pewno może pomóc przy dłuższych wyjazdach.

5. Nie liczy się prędkość. Liczy się przebieg

Rowery torowe nie mają liczników. Na torze nie liczy się prędkość. Liczy się czas przejazdu lub przejechana odległość lub po prostu kolejność na mecie. Licznik, kable, jakieś migające cyferki - to wszystko zakłóca Zen jazdy torowej. Mechanicy na torze krzywo patrzą się na tych gości, którzy postanawiają mierzyć sobie prędkość. Trudno nie podzielać ich opinii. Cóż znaczy - powiedzmy - 48 km/h na 250-metrowej pętelce? Nigdzie się nie zbliżasz przyspieszając. Wciąż jesteś w tym samym, nieco tylko spłaszczonym, punkcie wszechświata. Po prostu pedałujesz. Po prostu jedziesz. Wszystko inne znika. Zaczynasz tylko liczyć uderzenia serca i poziom dopaminy.

6. Nie ważne dokąd jedziesz. Nie ważne, z kim jedziesz. Ważne, że jedziesz

O tym, że liczy się tylko jazda poucza nas również sama natura welodromu. 250 (lu 330) metrów. Prosta, wiraż, znowu prosta, znowu wiraż i od nowa. Tor jest mocno wyprofilowany, więc nie widać, co się dzieje po bokach. Zresztą nie ma czasu na rozglądanie. Czasem tylko rzucasz za siebie spojrzenie, by zobaczyć, czy nikt z tyłu nie jedzie. Co dwadzieścia sekund mijasz zjazd. Co jakiś czas wyprzedzasz kogoś (albo ktoś wyprzedza ciebie). Tu jest zresztą jedyna różnorodność - jednych wyprzedzasz częściej, innych prawie w ogóle. Nie ważne dokąd jedziesz (jedziesz donikąd). Nie ważne z kim jedziesz (i tak sobie nie pogadacie). Ważne, że jedziesz. Stajesz się maszyną do robienia okrążeń. Maszyną, która czuje każdy swój mięsień.

Hope Relay - Ruszaj Pomagać

W tym roku Samsung chcąc przybliżyć sportową ideę igrzysk i pomóc dzieciom stworzył aplikację Hope Relay - Ruszaj Pomagać. Mechanizm bezpłatnej aplikacji jest bardzo prosty: wystarczy pobrać i zainstalować ją na swoim smartphone'ie a następnie rozpocząć bieg, jazdę na rowerze, deskorolce lub każdą inną formę aktywności związaną z przemieszczaniem się. Dzięki technologii GPS, która rejestruje nasze położenie, po przebiegnięciu jednego kilometra dziennie Samsung przekażę złotówkę na wakacyjny wyjazd podopiecznych z fundacji SOS Wioski Dziecięce.

Dowiedz się więcej - jak zainstalować i korzystać >

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.