PŚ w skokach. Szturc: Stoch ze świetnego zawodnika przemienił się w mistrza

- To, że Kamila stawiamy w jednym rzędzie z takimi asami jak Matti Nykaenen, Simon Ammann czy Adam Małysz jest dowodem, że przeżyliśmy wyjątkowy sezon. Znów mamy zdecydowanie najlepszego skoczka świata - mówi Jan Szturc. Wujek i pierwszy trener Małysza, a obecnie szkoleniowiec współpracujący z kadrą jest pod wrażeniem wyczynu Kamila Stocha. Podwójny mistrz olimpijski w piątek w Planicy zajął czwarte miejsce i zapewnił sobie triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Stoch z Kryształową Kulą! Czytaj relację z konkursu w Planicy

Przed ostatnim weekendem olimpijskiego sezonu Stoch był zdecydowanym liderem PŚ, drugiego Petera Prevca wyprzedzał o 168, a trzeciego Severina Freunda - o 197 punktów. Przy wysokiej formie Polaka byliśmy przekonani, że już w przedostatnim indywidualnym konkursie cyklu zapewni sobie Kryształową Kulę. Mieliśmy rację - po skokach na 131,5 i 134 m Stoch zajął czwarte miejsce i przed niedzielnymi zawodami, w których będzie można zdobyć maksymalnie 100 punktów, wyprzedza Freunda (w piątek wygrał) o 147, a Prevca (był trzeci) o 158 pkt.

- Kamil zrobił coś, czego w przeszłości dokonało tylko dwóch skoczków, a więc zdobył dwa złote medale na jednych igrzyskach olimpijskich, a później w tym samym sezonie wywalczył Kryształową Kulę. Taki sezon przejdzie do historii skoków - ocenia Szturc.

W 1988 roku dwa złota na igrzyskach w Calgary zdobył Nykaenen, później wygrał Puchar Świata, a w 2010 roku taki wynik powtórzył Ammann. W 2002 roku Szwajcarowi podwójnie złotemu na igrzyskach w Salt Lake City nie udało się wywalczyć Kryształowej Kuli, bo w całym sezonie bezkonkurencyjny był Małysz.

- To, że Kamila stawiamy teraz przy takich asach jak Nyakaenen, Ammann czy Adam, jest najlepszym dowodem, jak wielkich rzeczy dokonał. On po prostu wskoczył do historii sportu - komentuje Szturc.

Doświadczony trener cieszy się, że w niedzielę Planica znów będzie polska. - Nie mam wątpliwości, że jak w przypadku czterech triumfów Adama, pod skocznią będzie biało-czerwono. Ludzie na pewno przyjadą, żeby zobaczyć, jak Polak odbiera trofeum zarezerwowane dla naprawdę najlepszych, którzy przez kilka miesięcy nie wypadli z czołówki - mówi Szturc.

Według trenera Stoch, który w bieżącym sezonie wygrał sześć konkursów PŚ, a na podium stawał 12 razy, w finale wskoczy na nie jeszcze raz.

 

- Kamil do końca sezonu prezentuje bardzo dobrą formę, on o wynikach nigdy nie mówi, ale teraz dał znać kibicom, że warto będzie go do końca dopingować. Przed Planicą stwierdził, że nie będzie bronił przewagi, tylko będzie skakał najlepiej, jak potrafi. W niedzielę będzie walczył o zwycięstwo, żeby pięknie przypieczętować miesiące swojej dominacji. Nie wiem, czy wygra, ale czuję, że w trójce się znajdzie - prognozuje Szturc.

- W ostatnich tygodniach Stoch ze świetnego zawodnika, który miał już w dorobku choćby złoty medal mistrzostw świata, przemienił się w wielkiego mistrza sportu. Mamy kolejną wielką postać w skokach, jestem przekonany, że tak jak przed laty Adam, Kamil przez kilka sezonów będzie odnosił wielkie sukcesy i tak jak Małysz długo będzie nas zachwycał - podsumowuje trener.

Więcej o:
Copyright © Agora SA