Więcej o skokach na skijumping.pl ?
Wszyscy polscy skoczkowie awansowali do środowego konkursu Pucharu Świata w Falun. Trener Łukasz Kruczek przyznaje jednak, że na skoczni panowały bardzo zmienne warunki wietrzne, które mogą mieć duży wpływ także na wyniki środowych zmagań.
- Szwedzi organizują zawody Pucharu Świata pierwszy raz od dłuższego czasu. Nie wszystko działa w 100 proc., ale organizatorzy bardzo szybko reagują i się poprawiają. Myślę, że to kwestia dotarcia, jak zawsze - relacjonuje Łukasz Kruczek.
- Skocznia jest bardzo słabo osłonięta od wiatru i wiatr ma tutaj ogromny wpływ na odległości. Jutro też będzie wiało. Bardzo trudno oceniać kwalifikacje prowadzone w takich warunkach. Dosyć mocno kręciło i miało to duży wpływ na odległości, szczególnie w pierwszej fazie - uważa szkoleniowiec polskich skoczków.
- W każdym dzisiejszym skoku Kamila coś można było zrobić inaczej, ale generalnie skakał bardzo wyrównanie i powtarzalnie - ocenia trener naszej kadry.
- Piotrkowi treningi na skoczni w kraju pomogły i z jego pozycją dojazdową nie będziemy nic zmieniać. On z takim przyjmowaniem pozycji wygrał konkurs Pucharu Świata i stał na podium. Może się to nie podobać, ale taką ma procedurę przyjmowania pozycji. Jak się w tym zaczyna grzebać, to pojawiają się problemy - podkreślił Kruczek.
- Każdy zawodnik ze światowej czołówki może być w środę groźny, to są skoki i wszystko się może zdarzyć. My zajmujemy się sobą i tylko na to mamy wpływ i nad tym kontrolę. Nie narzekamy na nadmiar zainteresowania drużyną po igrzyskach, jest spokojnie - zakończył trener Łukasz Kruczek.