PŚ w skokach w Zakopanem. Wielka Krokiew bez śniegu. Co z zawodami?

Od kilku dni media donoszą o problemie z przygotowaniem obiektów sportowych do najważniejszych imprez narciarskich. Mówi się o braku śniegu na trasach biegowych w Jakuszycach oraz skoczni w Wiśle, gdzie przez kilka ostatnich dni przywożono śnieg z oddalonego o ponad 100 kilometrów Chochołowa. Relacje Z Czuba i na żywo z konkursów w Zakopanem w sobotę 18. stycznia od godz. 16:30 i w niedzielę 19. stycznia od godz. 14.

Jak poinformował w piątek prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, sytuacja na Wielkiej Krokwi jest tragiczna - najgorsza od czasu, kiedy to zawody Pucharu Świata zawitały do Zakopanego.

- Najgorsze jest to, że według mojej oceny w Zakopanem przez trzy tygodnie panowały fantastyczne warunki, aby przygotować skocznie do zawodów, niestety zostały one zmarnowane przez zarządcę obiektu. Boję się, że jeżeli pogoda się nie zmieni diametralnie, to będziemy zmuszeni posiłkować się śniegiem z Chochołowa - mówi Andrzej Kozak, prezes TZN.

Patrząc na skocznię położoną na północnym stoku Krokwi, osłoniętą od wiatru i słońca, można zauważyć, że w wielu miejscach przez cienką warstwę śniegu przebija położony na zeskoku igelit. Co dziwne, położone na południowych stokach trasy narciarskie na Polanie Szymoszkowej i Harendzie oraz w Małym Cichym, mimo intensywnego użytkowania, mają śnieg, a trasy, jak na panujące warunki atmosferyczne, przygotowane są fantastyczne, co wynika z odpowiedniego i wcześniejszego przygotowania podłoża.

- Od czasu kiedy temperatury spadły kilka stopni poniżej zera, rozpoczęliśmy naśnieżanie, głównie w nocy, kiedy temperatury pozwoliły na jak najbardziej efektywną produkcję śniegu. Następnie ratrakami został rozprowadzony po trasie narciarskiej. Kiedy tylko temperatura pozwoliła, w nocy dośnieżaliśmy trasę tak, aby jej warstwa wynosiła więcej niż 40 cm. Śnieg produkowany przez armatki jest twardszy i dłużej się trzyma - mówi Stanisław Buńda, prezes stacji narciarskiej Małe Ciche.

- Dokładnie o tym, w jakim stanie jest skocznia, będziemy wiedzieć w poniedziałek, kiedy, jako organizator, przejmiemy ją, a na obiekt wejdą nasze ekipy. Wariant prac będzie w znacznym stopniu uzależniony od pogody. O ile temperatura spadnie, będziemy naśnieżać z armatek. Jeżeli nie, to będziemy wozić śnieg z Chochołowa - zapewnia prezes TZN.

Z tego powodu nasi skoczkowie nie będą mogli potrenować w Zakopanem przed zbliżającymi się polskimi zawodami w cyklu Pucharu Świata. O tym, jaki wpływ na zawodników ma trening na skoczni, mogliśmy się przekonać podczas skoków w Szwajcarii, przed którymi nasi skoczkowie trenowali na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi.

- Jest jeszcze jedna kwestia - mówi prezes Andrzej Kozak. - Na obiekty sportowe wyłożono grube miliony nie po to, aby służyły jednej imprezie w roku. Powinny działać przez cały rok, a na tak duże imprezy skocznie powinny być przygotowane odpowiednio wcześniej. Za kilka miesięcy zobaczymy, czy całe zamieszanie z przygotowywaniem polskich skoczni na ostatni moment nie odbije się niekorzystnie przy przyznawaniu Polsce organizacji zawodów w następnych sezonach. Na świecie w ostatnich latach zostało wybudowanych wiele nowoczesnych skoczni narciarskich, które bardzo chętnie gościłyby u siebie zawody Pucharu Świata.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.