Bjoerndalen zadziwił świat po raz kolejny. Wydawało się, że kariera najbardziej utytułowanego biathlonisty w historii powoli dobiega końca. Po igrzyskach w Vancouver radził sobie kiepsko. W trakcie ostatnich czterech sezonów na podium Pucharu Świata stanął tylko dziewięć razy. Nie wygrał żadnych zawodów od dwóch lat, ale nie ukrywał, że wciąż wierzy w sukces na igrzyskach w Soczi. W sobotę pokazał, że talent nie przemija z wiekiem. Dwanaście dni po skończeniu 40 lat pokonał w Soczi wszystkich, z Martinem Fourcadem i Emilem Hegle Svendsenem na czele.
- Lubię spartańskie warunki, ponieważ uważam, że luksus rozpieszcza. W Soczi może się wszystko wydarzyć. Dlatego przygotowuję się w samotności. Wieczorami robię ocenę sytuacji, aby znaleźć to małe coś, co decyduje o zwycięstwie lub porażce. Jest to moja recepta, którą stosuję od lat - mówił niedawno .
W Soczi zawodnicy trafili na bardzo dogodne warunki. Faworyci na strzelnicy mylili się mało, albo wcale. O wszystkim decydował bieg, a w nim Bjoerndalen zawsze się wyróżniał. W 2006 roku wygrał nawet zawody Pucharu Świata w biegach.
Norweg umiejętnie rozłożył siły. Po pierwszym bezbłędnym strzelaniu był piąty. Po drugim nie stracił swojej pozycji, choć spudłował jeden strzał. Tracił 6,8 sekund do Soukupa, ale na ostatnim odcinku był najszybszy. Na mecie wyprzedził o 1,3 sekundy Landertingera i o 5,7 sekundy Czecha.
Różnice w czołówce były minimalne. Fourcade, który pomylił się raz, był szósty, ze stratą 12,4 s, a Svendsen (też jedno pudło) dziewiąty (29,3 s).
To szóste igrzyska Bjoerndalena i piąte, z których wróci z medalem. Nie udało mu się tylko w debiucie, przed 20 laty w Lillehammer. W Nagano miał złoto i srebro, w Salt Lake City cztery złota, w Turynie dwa srebra i brąz a w Vancouver złoto i srebro.
Szanse na powiększenie dorobku ma już w poniedziałek, kiedy odbędzie się bieg pościgowy, do którego ruszy z pozycji lidera. Relacja Z Czuba i na żywo od 16.
Niestety, Polacy znów wypadli fatalnie. Najlepszy z nich Krzysztof Pływaczyk mimo zaledwie jednego pudła zajął dopiero 64. miejsce i nie zakwalifikował się do biegu pościgowego. Jeszcze słabiej wypadli zajęli: Łukasz Szczurek (77. miejsce, 2 pudła), Grzegorz Guzik (85. miejsce, 5 pudeł) i Rafał Lepel (86. miejsce, 4 pudła). Słabiej od dwóch ostatnich wypadł jedynie Kazach Dias Keneszew.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone