PŚ w Oberhofie. Wygrana Domraczewej, Nowakowska-Ziemniak dziesiąta

Białorusinka Daria Domraczewa wygrała sobotni bieg pościgowy na 10 km w Oberhofie. Dziesiątą lokatę zajęła Weronika Nowakowska-Ziemniak. - To mój najlepszy weekend Pucharu Świata w karierze. Biegowo w tym sezonie jest dobrze od początku, ale poprawiłam skuteczność na strzelnicy i stąd lepsze wyniki - mówiła na mecie najlepsza z Polek. W niedzielę o 15.45 bieg masowy na 12,5 km. Transmisja w Eurosporcie.

Domraczewa wyruszyła na trasę jako pierwsza, bo wygrała piątkowy sprint i choć przez moment straciła na trasie prowadzenie, to ostatecznie na finiszu znów okazała się najlepsza. Druga, tak jak w sprincie, była Finka Kaisa Makarainen, a trzecia - Norweżka Synnoeve Solemdal, która na podium wskoczyła z 21. pozycji.

Nowakowska-Ziemniak, która w sprincie zajęła najlepsze w sezonie, ósme miejsce, miała szansę na jeszcze lepszą lokatę, ale marzenia prysły po błędach na strzelnicy - najpierw pomyliła się raz w pozycji leżącej, a potem dwukrotnie w stójce. Ostatecznie finiszowała dziesiąta.

- Po sprincie w piątek wieczorem trochę źle się czułam, bolały mnie mięśnie. Bałam się nawet, że to początek przeziębienia. Ale gdy zaczęłam biec i rozgrzałam się na trasie, było już lepiej. W biegu dałam dziś z siebie wszystko, ale bardzo żałuję pierwszego strzelania w stójce, bo przydarzyły mi się dwa niekontrolowane błędy. Bez nich mogło być jeszcze lepiej. Dobrze, że w drugiej stójce się trochę zrehabilitowałam - mówiła na mecie Nowakowska-Ziemniak, która podkreślała, że tak jak w piątek na strzelnicy bardzo przeszkadzał wiatr, a śnieg na trasie był mokry, miękki, przez co trzeba było włożyć maksimum wysiłku w bieg. - Trzeba nisko pokłonić się naszym serwismenom, bo znów wykonali kawał dobrej roboty - podkreśliła Nowakowska-Ziemniak.

Dwa miejsca z rzędu w pierwszej dziesiątce PŚ zajęła po raz pierwszy w karierze. Dla niej takie wyniki to święto - w poprzednim sezonie w dziesiątce była tylko raz, dwa sezony temu - trzykrotnie, tak jak w obecnym. Jej najlepsze miejsce to piąta lokata na igrzyskach w Vancouver, ale tam to był jeden wyskok. Teraz widać, że forma została przy niej nieco dłużej. - Rzeczywiście, bywało już tak, że byłam w dziesiątce w sprincie, ale potem nie umiałam utrzymać równego poziomu. Można więc powiedzieć, że tak udanej serii jeszcze w karierze nie miałam - dodała Polka.

Skąd ta forma? - Nie sądzę, że ona przyszła teraz. Od początku sezonu biegałam na w miarę równym poziomie, a wyniki poszły do góry, bo strzelanie się ustabilizowało - stwierdziła Nowakowska-Ziemniak.

"Mam większy luz na strzelnicy"

Trener kadry Adam Kołodziejczyk mówił po sprincie, że Polce pomógł występ na Uniwersjadzie, skąd przywiozła kilka medali, bo podbudował ją psychicznie. - Na pewno startowanie w zawodach z pozycji faworytki było bardzo trudne. To jednak zupełnie co innego niż PŚ, gdzie wokół nas biega 30-40 dziewczyn na zbliżonym lub nieco lepszym poziomie i trochę się gubimy w tym tłumie. Wytrzymanie presji dużo mi dało i mam nadzieję, że będzie to procentować w przyszłości. Na pewno Uniwersjada pomogła mi w tym sensie, że mam większy luz na strzelnicy - podkreśliła Nowakowska-Ziemniak, która awansowała na 26. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ i obok Pałki (12. w PŚ) zapewniła sobie start w niedzielnym biegu masowym PŚ, gdzie startuje tylko 30 zawodniczek - 25 z czołówki PŚ i pięć najlepszych z danych zawodów PŚ, które nie mieszczą się w tej pierwszej grupie.

Pałka, do tej pory w tym sezonie najlepsza w polskiej ekipie, znów była niepocieszona, choć awansowała z 23. miejsca po sprincie na 17. Na strzelnicy popełniła jednak trzy błędy, w tym dwa w stójce. - Gdybym lepiej strzeliła stójkę, mogłabym być w dziesiątce. Szkoda. Ale z formy biegowej ogólnie jestem zadowolona. Trzy kółka biegłam razem z Gabrielą Soukalovą, dotychczasową liderką PŚ, która w ogóle mi nie uciekała. Wiem, że stać mnie na dobre biegi, muszę trafić tylko na swój dzień i bardzo dobrze strzelić - powiedziała Pałka, która jest 12. w PŚ.

Jej zdaniem przygotowania do igrzysk w Soczi idą bardzo dobrze. - Trochę brakuje mi biegów, bo w okresie świątecznym nie dało się trenować w Polsce. Mistrzostwa Polski odwołano, próbowaliśmy trenować w Jakuszycach, ale śniegu było za mało. Jest jeszcze czas, żeby wskoczyć na wyższe obroty - dodała Pałka.

Kołodziejczyk: Na treningach Gwizdoń strzelała świetnie

Ogromna szkoda Magdaleny Gwizdoń, która biegła w sobotę szybko, w stójce nie pomyliła się ani razu, ale szansę na miejsce w pierwszej dziesiątce straciła przez... siedem pudeł w pozycji leżącej, w tym pięć w pierwszym strzelaniu. Co się stało? - Na treningach Magda strzelała świetnie. Nie wiem, dlaczego tak rozrzuciła strzały na pierwszym strzelaniu. To były jej błędy, ale nie wiem, z czego wynikały. Musimy z nią porozmawiać, a jeszcze nie było okazji. Prawdopodobnie wzięła za dużą poprawkę na wiatr. Niepotrzebnie, bo pewnie zawiało tylko na chwilę, trzeba było to przeczekać. W stójce pokazała mistrzostwo świata, nie spudłowała ani razu, ale siedmiu pudeł na "leżaku" nie dało się już nadrobić - komentował na gorąco trener Kołodziejczyk.

Szkoleniowiec kadry na miesiąc przed startem igrzysk w Soczi też uważa, że wszystko idzie zgodnie z planem. - Na pewno kondycyjnie dziewczyny przygotowane są dobrze i powinniśmy to utrzymać, a może nawet jeszcze trochę podwyższyć. Jedynie strzelanie jest jeszcze niepewne, są różnego rodzaju wpadki. Kiedyś dziewczyny nie były tak dobrze przygotowane biegowo i jedno pudo oznaczało, że spadały z 20. na 30. miejsce, co mało kto zauważał, a teraz jedno pudło oznacza, że nie ma miejsca w dziesiątce, wszyscy to widzą i taka jest różnica - zakończył Kołodziejczyk.

W niedzielę w Oberhofie biegi ze startu wspólnego - najpierw o 12.45 mężczyźni startują na 15 km, o 15.45 kobiety pobiegną na 12,5 km. Transmisje w Eurosporcie.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Agora SA