Konferencję po biegu wrzuciła oficjalna strona biathlonowej federacji (IBU). Pytania na sali zadawano po angielsku, a obok Gwizdoń usiadła tłumaczka polsko-rosyjska niemówiąca w tym języku. Po pytaniu zadanym po angielsku tłumaczka zakładała słuchawki, gdzie ktoś tłumaczył jej na rosyjski pytanie. Następnie rozmawiała z Gwizdoń po polsku i tłumaczyła na rosyjski (na nagraniu umieszczono angielskie napisy).
- Wygrana nie była dla mnie zaskoczeniem, bo bardzo dobrze przygotowałam się do tego startu. Strzelanie poszło mi bardzo dobrze, wszystko mi się dziś udało - powiedziała Gwizdoń, jeśli można wierzyć tłumaczeniu Rosjan. Bo późniejsze wydarzenia każą w to wątpić.
- Po ukończeniu biegu pocałowałaś swoje narty. Czy były one kluczem do twojego sukcesu? - padło pytanie z sali. Tłumaczka się zmieszała, założyła słuchawki. - Chcą się dowiedzieć, co jest drogą do pani sukcesu - zwróciła się po polsku do Gwizdoń. - Wytrwałość - odpowiedziała Polka. Tłumaczka przekłada to na rosyjski, a pojawiające się angielskie napisy informują nas, że według Gwizdoń "najważniejsze były dobre warunki".
Przypomnijmy, że zawody opóźniły się pół godziny z powodu zamglenia i podczas biegu cały czas sypał śnieg.
- Mamy bardzo dobrą grupę dziewczyn, jesteśmy bardzo dobrze przygotowane. Myślę, że te lata pracy są związane z sukcesami - przyznała Gwizdoń.
W niedzielę o 15.30 w Soczi zostanie rozegrana sztafeta. Transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony