Burke to mistrzyni świata w narciarstwie dowolnym, czterokrotna złota medalistka X Games, czyli najważniejszych zawodów w sportach nieolimpijskich. Kanadyjka była jedną z pierwszych zawodniczek jeżdżących na nartach w śniegowej rynnie, czyli halfpipe. W tym roku ta konkurencja debiutuje na igrzyskach, ale Burke już tego nie doczekała. Zmarła w styczniu 2012 roku w wyniku obrażeń odniesionych podczas treningu.
Przyjaciele i fani nie mogli się pogodzić z jej odejściem i założyli fundację jej imienia. Zbiera ona fundusze na stypendia dla nastoletnich sportowców. Formą promocji fundacji są naklejki, które zawodnicy umieszczają na swoich deskach i kaskach. W Soczi dostali jednak zakaz. Dotknęło to zwłaszcza Bright, która w Soczi broni złotego medalu w halfpipie wśród snowboardzistek.
"Jestem tu, by reprezentować swój kraj i dzielić się ze światem sportem, który obdarzył moje życie pięknem i radością. Ale jestem tu także, by uczcić moją wspaniałą przyjaciółkę Sarah Burke, która opuściła ten świat dwa lata temu" - napisała Bright na swoim profilu w serwisie Instagram. "Zawsze jeżdżę z naklejkami dla Sarah na snowboardzie i kasku. Jednak MKOl uznał je za deklarację polityczną i zakazał tego. WOW. Sarah to piękna, utalentowana i silna kobieta, której duch wciąż mnie inspiruje. Przyczyniła się do tego, że halfpipe i slopestyle są teraz konkurencjami olimpijskimi".
Bright nie jest jedyna. Faworytka halfpipe'a Kanadyjka Roz Groenewoud po przejeździe zawsze dotyka naklejki na swoim kasku, oddając hołd zmarłej koleżance. Teraz zamiast naklejki założy wisiorek w kształcie płatka śniegu, logo fundacji. - Pamięć o Sarah popycha mnie do szybszego pokonywania moich lęków i do cięższej pracy w każdym aspekcie mojego życia - powiedziała w rozmowie z "The Globe and Mail" Groenewoud.
Czemu zawodnicy nie mogą uczcić zmarłej koleżanki? 51. artykuł MKOl-u zabrania wszelkiego rodzaju manifestowania oraz agitowania na tle politycznym, religijnym oraz rasowym na wszystkich olimpijskich obiektach.
Organizatorzy są bardzo wyczuleni na punkcie tej zasady. Z tego powodu problemy ma Jan Ziobro, który musiał się tłumaczyć z hasła "luz w d..." wypisanego na nartach.
Niewykluczone, że w przypadku Burke organizatorzy przyjęli, że naklejki są reklamą fundacji, co podchodzi pod agitację polityczną. Patrząc jednak na działania MKOl-u, można odnieść wrażenie, że polityczne jest też uczczenie zmarłych przyjaciół. W 2010 roku w Vancouver bramkarz hokejowej reprezentacji USA Ryan Miller musiał usunąć z kasku naklejkę "Miller Time", którą chciał oddać hołd zmarłemu kuzynowi. Ostatecznie zakleił ją naklejką z flagą swojego kraju.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone