Soczi 2014. Trener Bydlińskiego: Śnieg mięknie, ale na krytycznych łukach dobrze się trzyma

- Śnieg jest bardziej miękki, jutro trening będzie skrócony - mówi Sport.pl Vladimir Kovar, trener Macieja Bydlińskiego, który wczoraj był 12. na treningu po piekielnie trudnej trasie zjazdu do superkombinacji.

Wczoraj w Soczi nad morzem temperatura osiągała 18 stopni, w górach 12-15, na starcie było 2-4 i sportowcy zaczynają narzekać na jakość śniegu. Zaczęli snowboardziści, którzy uważają, że topniejący śnieg zmienia niedokładnie zbudowany halfpipe "w paździerz" (wolne tłumaczenie słowa crappy).

Trochę lepiej jest u alpejczyków, ale niewiele i wcale nie wiadomo, czy wszystkie konkurencje odbędą się bezproblemowo.

Dziś trenowali zjazd do superkombinacji. Jest to ta sama trasa, na której w niedzielę najbardziej prestiżową konkurencję alpejską wygrał Matthias Mayer. Wczoraj najszybszy był Bode Miller, który powoli staje się królem treningów, bo miał najlepsze czasy w trzech z czterech dotąd przeprowadzonych. Czołówka - Aksel Svindal, Mayer, Kjetol Jansrud, Christof Innerhofer itd. - do Rosa Hutor się nie wybrała.

- Maciek mówił, że śnieg na krytycznych szybkich łukach dobrze trzyma. Ja sam rozmawiałem z ludźmi, którzy odpowiadali za iniekcję [utwardzanie trasy za pomocą wtrysku wody, która następnie zamarza. Warunkiem oczywistym jest mróz - rl], ale na dole trasy jest plus 8 stopni, śnieg mięknie. Na odprawie ustalono, że jutrzejszy trening zostanie skrócony. Zjazd będzie się odbywał do Lake Jump, czyli sporo przed końcem. Jest nadzieja, że w nocy będzie trochę więcej mrozu [wczoraj w nocy na szczycie na wysokości 2045 n.p.m. było zaledwie -2 st. C - rl] i dzięki temu ta najbardziej narażona na zniszczenie część trasy zostanie oszczędzona na ostatni trening i na sam zjazd - mówi Kovar.

Miękki śnieg oznacza głębokie koleiny dla zawodników jadących w dalszej kolejności. Czołowych 15 zawodników Pucharu Świata wybiera sobie numery, a reszta losuje dostępne. Wczoraj na treningu Bydliński jechał z nr. 5, czyli wręcz idealnym jak na losowanie, bo najlepsi zawodnicy zwykle biorą od 8 do 22. Duża grupa zawodników zrezygnowała wczoraj z jazdy, bo uważała, że szkoda fatygi, skoro ścigali się na niej w niedzielę i cierpieli katusze na trzech treningach poprzedzających zjazd.

Bydliński nie zrezygnował, bo z powodu choroby nie pojechał w zjeździe. - Czuje się już lepiej. Ma katar, ale daje sobie radę - mówi Kovar. - Ale w jutrzejszym skróconym treningu nie pojedzie.

Superkombinacja odbędzie się w piątek. Zjazd o 8 godz. polskiego czasu, slalom o 13.

Arcymistrzowie zimowych igrzysk! Kliknij, aby ich poznać

Więcej o:
Copyright © Agora SA