Paraolimpiada 2014. Gdzie Krym, gdzie Soczi, czyli ciszej nad tymi igrzyskami

MKOl nie będzie się wypowiadać w sprawie działań Rosji na Krymie, bo jest już po igrzyskach olimpijskich. A organizatorzy zaczynającej się w piątek paraolimpiady w Soczi na pytanie Sport.pl odpowiadają: - Zostawiamy globalną politykę politykom.

"Dziękujemy za e-mail. Powinieneś się z tymi pytaniami zwrócić do Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC), bo to on jest odpowiedzialny za paraolimpiadę" - napisała Sandrine Tonge z biura prasowego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w odpowiedzi na przesłane w niedzielę przez Sport.pl pytania. Pytanie pierwsze: czy MKOl planuje wydanie jakiegokolwiek komunikatu związanego z działaniami Rosji na Krymie? I drugie: czy jest jakiś scenariusz działań na wypadek, gdyby wybuchła wojna, jeszcze przed zaczynającymi się w najbliższy piątek igrzyskami paraolimpijskimi, albo podczas nich?

Komunikatu, jak wynika z odpowiedzi, nie będzie, bo to już nie jest sprawa MKOl. Władymir Putin zaostrzył kurs wobec Ukrainy już po oficjalnym zamknięciu wiosek olimpijskich w Soczi - zamknięto je w ostatnią środę, trzy dni po ceremonii zakończenia igrzysk - a to ono oficjalnie kończy okres igrzysk. Więc z formalnego punktu widzenia MKOl już nie musi zajmować stanowiska. Choć tak naprawdę to on wybiera gospodarza paraolimpiad: bo na mocy umowy zawartej w 2001 między MKOl a IPC igrzyska paraolimpijskie mają się odbywać tam, gdzie olimpijskie.

Komitet paraolimpijski też unika zdecydowanych deklaracji. "Jesteśmy tu, by zorganizować zawody sportowe. Jesteśmy organizacją sportową. Dlatego nie chcemy uwikłać się w to, co się teraz dzieje w globalnej polityce" - napisał w odpowiedzi na te same dwa pytania rzecznik IPC Craig Spence. "Mamy nadzieję, że uda się znaleźć pokojowe wyjście z obecnej sytuacji na świecie. Chcemy, żeby ten wielki festiwal sportu, jakim były igrzyska olimpijskie w Soczi, trwał dalej teraz, gdy sportowcy przybywają na start igrzysk paraolimpijskich. Rola IPC w Soczi to zorganizowanie najlepszej paraolimpiady zimowej dla sportowców, którzy spędzili lata życia na przygotowaniach do tego startu. Globalną politykę zostawiamy politykom" - pisze Spence.

A co jeśli jednak wojna wybuchnie? "Oczywiście, że monitorujemy sytuację, i jeśli będzie wojna, wtedy będziemy musieli dołożyć wszelkich starań, by ocenić, jaki wpływ to będzie miało na igrzyska" - kończy rzecznik IPC.

Krótko mówiąc, żadnych działań w tej sprawie spodziewać się nie należy. A organizatorzy spodziewają się, że do czwartku zjawią się w Soczi wszyscy paraolimpijczycy, czyli 575 osób z 45 krajów.

W Rosji sztafeta ze zniczem, a na Krymie daleko od olimpijskiego pokoju [ZDJĘCIA] >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.