Soczi 2014. Amerykańska łyżwiarka krytykuje sędziów i apeluje o zmiany. "Czuję się oszukana".

O Ashley Wagner głośno było na tych igrzyskach bynajmniej nie z powodu rewelacyjnych wyników. Jej mina po decyzji sędziów w turnieju drużynowym łyżwiarek figurowych stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazków rywalizacji sportowców w Soczi. Po raz kolejny Amerykanka dała upust swoim emocjom, ostro krytykując decyzje jury.

Wagner była rozczarowana tym, że za swój przejazd w konkursie drużynowym dostała dopiero czwartą notę. Była pewna, że spisała się lepiej niż widziało to jury. Euforia po przejeździe nagle zmieniła się w wyraz dezaprobaty, a jej mina uwieczniona na zdjęciach stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych obrazków igrzysk w Soczi. Na tej podstawie powstało już wiele memów. Amerykanki z łączną oceną 60 zajęły 3. miejsce ze stratą pięciu punktów do Kanadyjek i 15 do Rosjanek.

Jednak jeszcze bardziej zabolał ją wynik jury podczas konkursu solistek. Sędziowie ocenili jej przejazd dość nisko i w efekcie była siódma. Swój gniew postanowiła wyładować na rosyjskich łyżwiarkach. Ze łzami w oczach przyznała, że wyniki złotej medalistki Adeliny Sotnikowej i piątej w programie solistek Julii Lipnickiej były zawyżone.

- Czuję się oszukana - mówiła Wagner, której oba programy były bezbłędne. Ani razu nie upadła, a pod koniec po udanych próbach z radości wyskoczyła do góry, wierząc, że może znaleźć się na podium.

Tymczasem Amerykanka nie dość, że przegrała z Lipnicką, która dwukrotnie upadła na lód, to jeszcze lepsze od niej, oprócz Sotnikowej, Koreanki Yu-na Kim oraz Włoszki Caroliny Costner okazały się Mao Asada i Gracie Gold.

Wagner na jury nie pozostawiła suchej nitki.

- Ludzie nie chcą oglądać sportu, w którym sportowcy upadający na lód zdobywają medale, a ci z czystym przejazdem nie mają szans na podium. To jest bardzo złudne i musimy wprowadzić czyste zasady - ironizowała 21-letnia łyżwiarka z USA.

Łączna nota Wagner (193,2 punktu) była o 7,37 gorsza od ulubienicy trybun Lipnickiej, która podbiła ich serca, zdobywając złoty medal w konkursie drużynowym - rozgrywanym po raz pierwszy w historii zimowych igrzysk. Stała się tym samym drugą najmłodszą nieindywidualną mistrzynią olimpijską. Poprzedni rekord należał do Niemki Maxi Herber na igrzyskach w Garmisch-Partenkirchen (konkurs par sportowych).

- Oni muszą uniknąć anonimowego oceniania. Potrzebnych jest wiele zmian, jeśli chcemy, aby nasza dyscyplina nie straciła fanów. Nie może być tak, że wynik zależy od innych osób. Sport powinien być bardziej niezależny od ocen sędziowskich - denerwuje się Wagner.

Amerykanka nie ma wątpliwości, że Rosjanki faworyzowane były już wcześniej.

- Przyjechałem tutaj, zdając sobie sprawę, że tak może być, ale chciałam na własne oczy się przekonać, czy jest to prawda. Takie traktowanie jest nie fair wobec innych zawodników, którzy pracują ciężko, ale ich kolejne programy nie są tak zauważone. Tak było z Gold i 15-letnią Poliną Edmunds, która upadła raz na drugim przejeździe, ale skończyło się na 9. miejscu.

Rewelacyjny wynik Sotnikowej

17-letnia rosyjska łyżwiarka figurowa Adelina Sotnikowa zdobyła złoty medal olimpijski w konkurencji solistek. Jej program dowolny został oceniony wyżej niż Koreanki Yu-na Kim, mistrzyni z Vancouver z 2010 roku i liderki po programie krótkim. To pierwszy olimpijski triumf reprezentantki Rosji w tej konkurencji i jednocześnie największy sukces Sotnikowej, która do tej pory dwa razy wywalczyła wicemistrzostwo Europy (2013 i 2014).

Po programie dowolnym, tańczonym do utworu "Rondo capricciosa" Felixa Mendelssohna-Bartholdy'ego, w którym nie popełniła błędu, szczęśliwa Rosjanka się popłakała. Łzy popłynęły jej jeszcze raz - po ogłoszeniu wyniku jadącej jako ostatniej Koreanki.

Brązowy medal, pierwszy w karierze, wywalczyła 27-letnia Włoszka Carolina Costner, mistrzyni świata z 2012 roku i pięciokrotna mistrzyni Europy. To jej trzecie igrzyska. Konkurencja solistek jest rozgrywana na igrzyskach zimowych od 1908 roku. Polki w Soczi nie startowały.

Więcej o:
Copyright © Agora SA