Kapitalne skoki Kubackiego z poważnymi błędami! Co będzie, jak mu się w końcu uda?

Polacy zajęli 5. miejsce w sobotnim konkursie drużynowym w Zakopanem. Dawid Kubacki, który indywidualnie zająłby 2. pozycję, przyznał po zawodach, że jego skoki nie były idealne.

Polska drużyna w składzie Piotr Żyła, Jakub Wolny, Kamil Stoch i Dawid Kubacki zajęła w konkursie drużynowym Pucharu Świata w Zakopanem 5. miejsce. Po pierwszej serii Polacy byli blisko stanięcia na podium, jednak słabszy drugi skok Wolnego przekreślił szanse na ten sukces.

Zobacz wideo

Dawid Kubacki indywidualnie zająłby 2. miejsce. Jak sam przyznał, jego skoki nie były idealne. - W obydwu skokach nie było optymalnie. Były lekko spóźnione na progu. Mogę być jednak zadowolony, że choć były spóźnione, to kierunek odbicia był udany i mogłem potem lecieć. To znaczy, że baza jest dobra i jeśli uda się trafić, to da się lecieć jeszcze dalej - powiedział po konkursie.

Czego zdaniem Kubackiego zabrakło do miejsca na podium? - Zabrakło dzisiaj metrów. Choć brzmi to prozaicznie, to właśnie tak jest. Drużyna potrzebuje czterech skoczków na dobrym i równym poziomie. Dzisiaj tak nie było, ale myślę, że do następnego konkursu drużynowego karty się odwrócą - dodał.

W sobotnim konkursie kapitalnym skokiem popisał się Yukija Sato, który lądując na 147. metrze, ustanowił nowy rekord Wielkiej Krokwi. - Gdybym stał jako kibic przy skoczni, uznałbym, że widowisko było fajne. Było wiele dalekich skoków, a to daje ogromne emocje. Wiadomo, że wszyscy byśmy chcieli, żebyśmy stali co najmniej na podium, ale to jest sport i nie zawsze wychodzi tak, jak chcemy. Nie możemy się przede wszystkim dołować jako drużyna. Jutro mamy kolejny start i nad nim musimy teraz pracować - podkreślił Kubacki.

Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni zdradził także, co czuje, gdy przestępuje do konkursu drużynowego, w którym brakuje czwartego zawodnika na równym poziomie. - Gdy brakuje tego czwartego do drużyny, robi się trochę smutniej na górze, gdy widzi się w trakcie rywalizacji, że się odstaje od rywali, a szanse na sukces topnieją. Zawsze jednak walczy się do samego końca, bo różnie może się wszystko zakończyć - zakończył Kubacki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.