Dawid Kubacki najlepszy w sobotę i najlepszy w niedzielę. Po dwóch zwycięstwach w Titisee-Neustadt Kubacki ma serię już ośmiu podiów z rzędu w konkursach Pucharu Świata. Lepsze passy w historii mieli tylko Janne Ahonen, Peter Prevc, Matti Nykaenen, Gregor Schlierenzauer i Stefan Kraft.
Poza Kubackim w niedzielę bardzo dobrze spisał się Piotr Żyła, który był ósmy. Pecha do warunków miał Kamil Stoch, który zajął 24. miejsce.
A do drugiej serii nie awansowali 39. Stefan Hula, 41. Aleksander Zniszczoł oraz 49. Maciej Kot.
Wojciech Fortuna: Oglądam wszystko - konkursy, kwalifikacje, analizuję wyniki treningów. Ledwo się transmisja kończy, a już rozdzwania się mój telefon. W niedzielę pierwszy zadzwonił Walerij Sawin, mój dawny kolega ze skoczni. I sobie pokomentowaliśmy szczęście Kamila Stocha.
- Na przekór mówię. No sakramenckiego ma pecha! Nie jest aż tak mocny jak Dawid Kubacki, który daje niesamowitego czadu, ale Kamila też stawiam w wąskiej czołówce. Bez wątpliwości. Tymczasem on zajmuje dopiero 24. miejsce. Dlaczego?
- Wiem o tym, szybko żeśmy to z kolegami przeanalizowali. Nie pierwszy raz tak jest. Pewnie, że są przeliczniki, ale żaden przelicznik nie odda tego, co straci Kamil na odległości, startując w beznadziejnych warunkach.
- No nie da się. A przecież jego stać na zwycięstwa. On w każdej chwili może wygrać tak jak to zrobił w grudniu w Engelbergu. Nie rozumiem, dlaczego startujący zawodników Borek Sedlak może zaczekać z puszczeniem skoczka, kiedy wieje mocno pod narty, a nie może i nie chce, kiedy przychodzi kolej na Kamila i znów warunki są takie, że przekreślają szanse na dobry skok. Stoch musi być sakramencko dobry, skoro nawet w takich warunkach nie spada na bulę.
- Bardzo chętnie. Cieszę się bardzo, że jeden z najlepszych na świecie to chłopak z zakopiańskiej Wisły, z której wywodzę się i ja.
- Ma pan rację, można śmiało powiedzieć, że Dawid Kubacki jest teraz najlepszy na świecie. Oba konkursy w Titisee-Neustadt wygrał zasłużenie, ma serię już ośmiu konkursów z rzędu na podium, jest wielkim kozakiem i czuję, że w tym sezonie wygra Puchar Świata.
- Mnóstwo konkursów, jest kiedy odrabiać, a Geiger był równy, mocny, ale już nie jest tak równy i mocny jak Dawid. Przy okazji powiem panu, że dobrze temu Geigerowi życzę. To dlatego, że prowadzi go Stefan Horngacher. Bardzo żałowałem, że Austriak od nas odchodzi, mam do niego sentyment. I dobrze mu życzę. Ale jeszcze większy sentyment mam do Japonii, z wiadomych przyczyn, na igrzyskach w Sapporo przeżyłem sukces życia, ten kraj mam na drugim miejscu, za Polską. Niech więc Kubacki rywalizuje z Kobayashim. Oraz z Kamilem i z Piotrkiem Żyłą. Bo oni tej zimy też jeszcze będą wygrywać. Nie są najmłodsi, ale to jest taka trójka, która jeszcze spokojnie w formie doczeka do igrzysk w Pekinie w 2022 roku. Stawiam, że oni na 100 procent zdobędą tam medal w drużynie. A może też w drużynie mieszanej. Bo o indywidualnych konkursach to nawet nie mówię. Dawid właśnie pokazuje, że wszystko jest w jego zasięgu, on może być kolejnym mistrzem olimpijskim z Polski. A Kamil Stoch też jeszcze indywidualnie może zdobyć medal. Dlaczego nie?
- Wierzę w młodego. Nie wiem co się z nim dokładnie stało, ale Kuba Wolny na pewno może wrócić. Niech spokojnie potrenuje. W Pucharze Świata nie miał czasu na żaden trening, bo tylko jeździł i startował. Ale skoro trenował na Wielkiej Krokwi, to bardzo dobrze. Liczę, że dzięki temu się odnajdzie. Skoki są takie, że w nich wszystko zaczyna się od nowa od dobrego skoku.