Kamil Stoch skomentował nieudane kwalifikacje w Titisee-Neustadt. Koniec marzeń o nagrodzie

Kamil Stoch w kwalifikacjach do obu konkursów w ramach Titisee-Neustadt Five skoczył znacznie poniżej swoich obecnych możliwości i wydaje się, że już stracił szansę na zwycięstwo w całym miniturnieju. Po piątkowych skokach Polak nie był jednak w stanie wytłumaczyć słabego skoku.
Zobacz wideo

Ryoyu Kobayashi okazał się najlepszy w czasie kwalifikacji do turnieju Titisee-Neustadt FIVE. Niestety, Kamil Stoch skoczył zaledwie 123 metry i zajął dopiero 35. miejsce, co oznacza, że był słabszy nawet od powracającego do Pucharu Świata Aleksandra Zniszczoła (29. miejsce). Resztę wyników można znaleźć tutaj.

Stoch w treningach skakał dużo lepiej

Polak mógł być mocno zawiedziony, bo w pierwszym skoku treningowym zajął czwarte miejsce, a w drugim był siódmy. Wydawało się, że w kwalifikacjach będzie podobnie, ale już po wyjściu z progu widać było, że Stoch leci bardzo nisko nad zeskokiem. Dodatkowo znowu powróciły problemy z prędkością na rozbiegu, bo wolniejszy od Polaka był tylko jeden Koreańczyk. 

- Nie wiem, dlaczego tak się stało. Pierwszy skok był super, potem coś się zacięło i było coraz gorzej. Co do skoczni, to profil rozbiegu jest bardzo podobny do tego w Zakopanem, bo jest ostre i krótkie przejście - zauważył Stoch w rozmowie ze skijumping.pl. W Titisee-Neustadt zawodnicy znowu rywalizują na naturalnym rozbiegu, czyli torach wyciętych w lodzie. Nie stanowi to jednak przeszkody. - Uważam, że rozbieg jest lepiej zrobiony niż np. w Predazzo. Skocznia jest super przygotowana, nie ma się do czego przyczepić - dodał Polak. 

Wynik z kwalifikacji oznacza, że Stoch praktycznie stracił szanse na zwycięstwo w całym miniturnieju, w którym do wygrania było 25 tysięcy euro. Po pierwszym skoku Polak traci już 31,7 pkt do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego.

Początek sobotniego konkursu o godzinie 16. Relacja w Sport.pl, transmisja w Eurosporcie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA