Najlepszy konkurs Polaków w tym sezonie! Ale oczywiście są też minusy

Gdyby Kamil Stoch zdobył o 0,1 pkt więcej, mielibyśmy pierwszy raz tej zimy dwóch Polaków na podium jednego konkursu Pucharu Świata. Ale i tak mamy się z czego cieszyć. Trzeci w Predazzo Dawid Kubacki pokazał, że z czołówki nie wypada nawet, gdy ma pecha. A drużyna, choć ma swoje problemy, zaliczyła najlepszy występ za kadencji Michała Doleżala.

Sobotnie zawody na skoczni normalnej w Predazzo wygrał Karl Geiger. Niemiec był najlepszy, ale też miał trochę szczęścia. Polegało na tym, że pecha w pierwszej serii miał Kubacki.

Zwycięzca 68. Turnieju Czterech Skoczni bezpośrednio po nim przyjechał do Włoch w wysokiej formie. W piątek wygrał kwalifikacje, w sobotę tuż przed konkursem był najlepszy w serii próbnej. Niestety, w pierwszej rundzie konkursu Kubacki musiał skoczyć wtedy, gdy wiatr mocno dmuchał z tyłu. Z 30 zawodników, którzy awansowali do rundy finałowej, Polak miał drugie najtrudniejsze warunki. Był dopiero ósmy albo aż ósmy, biorąc pod uwagę sytuację. Borek Sedlak włączył Kubackiemu zielone światło, gdy wiatr był na granicy dopuszczalnej siły.

Kubacki i Geiger niemal na równo, choć wyniki mówią inaczej

W drugiej serii już w warunkach podobnych do rywali z czołówki aktualny lider naszej kadry miał drugą najlepszą notę.

Kubacki przeskoczył między innymi Kamila Stocha. Najbardziej utyłowany polski skoczek po słabszych startach w Turnieju Czterech Skoczni teraz wrócił do walki o podium. Zabrakło mu zaledwie 0,1 pkt. Bardzo dobrze spisał się też siódmy w zawodach Piotr Żyła. A biorąc pod uwagę jeszcze punkty Macieja Kota, który zajął 27. miejsce, łatwo zauważymy, że patrząc na całą polską kadrę, był to nasz najlepszy występ w bieżącym sezonie.

Trzech w Top 10 po raz pierwszy

Kubacki 60, Stoch 50, Żyła 36 i Kot 4 = 150. Tyle punktów do Pucharu Narodów zdobyli w sobotę Polacy. Wcześniej z 12 indywidualnych konkursów najlepszy pod tym względem był dla nas pierwszy rozegrany w Engelbergu. Wtedy zwycięstwo Stocha, ósme miejsce Żyły, 22. Kubackiego i 25. Huli złożyło się na 147 punktów. Zdobycz bardzo podobna do sobotniej z Predazzo, ale tym razem mamy trzech Polaków w Top 10. A to się za kadencji Doleżala zdarzyło po raz pierwszy, choć czeski trener od początku sezonu zapewnia, że Kubacki, Stoch i Żyła są w takiej formie, by zawsze wskakiwać do dziesiątki.

Było najlepiej, ale jeszcze wiele można poprawić

Minusy oczywiście też są. Kot ciągle nie punktuje na miarę oczekiwań. Szkoda, że Hula zajął dopiero 32. miejsce. A duży problem ma Jakub Wolny, który tym razem był 45. I właśnie przebudzenia tych zawodników potrzebujemy, by punktować na miarę tego, co robiliśmy choćby poprzedniej zimy. Wtedy w drodze po Puchar Narodów potrafiliśmy zdobyć np. 250 punktów za konkurs lotów w Oberstdorfie, gdy pierwszy był Stoch, trzeci Kubacki, czwarty Żyła i szósty Wolny.

Jeszcze więcej punktów w jednych zawodach PŚ Polacy zdobyli tylko raz w historii. W 2013 roku w pierwszym konkursie w Engelbergu najlepszy był Jan Ziobro, drugie miejsce zajął Stoch, szósty był Żyła, siódmy Klemens Murańka, 17. Kubacki i 21. Kot, co złożyło się na 280 punktów. O tym rekordzie na razie myśleć nie możemy. Ale sezon nie jest jeszcze nawet w połowie, a nasza kadra powoli, bo powoli, ale się rozpędza.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.