Trzeci w Oberstdorfie, trzeci w Garmisch-Partenkirchen i teraz drugi w Innsbrucku - Dawid Kubacki skacze w trwającym Turnieju znakomicie. I dlatego został liderem. Po sześciu z ośmiu serii nasz mistrz świata z 2019 roku ma 9,1 pkt przewagi nad Mariusem Lindvikiem, który wygrał w Innsbrucku. Dalej są Karl Geiger ze stratą 13,3 pkt i Ryoyu Kobayashi mający o 13,7 pkt mniej od naszego lidera. Ostatni konkurs Turnieju odbędzie się w poniedziałek w Bischofshofen. W niedzielę od godz. 15.00 dwie serie treningowe, o 16.30 kwalifikacje. Relacje na żywo na Sport.pl, transmisja z kwalifikacji w Eurosporcie.
Maciej Maciusiak: Tak, ale nie denerwowałem się za bardzo. Pewnie, że szkoda, że nie było warunków jak w pierwszej serii. Ona była dla nas wyśmienita. W drugiej się bardziej wiatr ustabilizował, a najlepsi Kubacki i Marius Lindvik mieli najtrudniej. Dawid w drugim skoku był też za pasywny, mógł trochę więcej wyciągnąć. Ale i tak jest świetnie i teraz na Bischofshofen to już cała Polska będzie czekała z niecierpliwością.
- Sytuacja jest idealna. Jeszcze nie mówmy o wygraniu Turnieju, bo trzeba mieć jeszcze dwa świetne skoki. Ale spodziewam się, że w Bischofshofen będzie stabilniej jeśli chodzi o warunki, a że tam Dawid zawsze lubił skakać, to jestem dobrej myśli. Zresztą, on jest w wielkiej formie, to już jest jego Turniej. Poczekajmy, co się jeszcze wydarzy.
- Dokładnie, nic dodać, nic ująć. Wygranie Turnieju to by była wielka rzecz, Dawid stoi przed wielką szansą i miejmy nadzieję, że ją wykorzysta.
- Jestem o to całkowicie spokojny. Cieszę się, że po swoim drugim skoku w Innsbrucku Dawid nie był do końca zadowolony. Od razu było to po nim widać. Bardzo niewiele mu zabrakło do Lindvika [1,3 pkt], spokojnie mógł wygrać. Troszkę go urwało za progiem. Ale jeśli jest się w takim sztosie jak Dawid, to nawet mimo błędów jest się na podium.
- Tak, było widać, że mu ulżyło. Ciężkie chwile się przeżywa na wieży, kiedy się widzi, że wszyscy się męczą, że zaraz jedzie twój zawodnik i ma bardzo trudne warunki, a jeszcze popełnia błąd. Michał na pewno to widział.
- Dokładnie, w sumie było sprawiedliwie. Bo ile dokładnie punktów za wiatr Kobayashi i Geiger dostali w drugiej serii?
- Geiger jechał z rozbiegu niższego o dwie belki, ale że miał ciszę jeśli chodzi o podmuchy, to sobie i tak poleciał 126 m, a Dawid i Lindvik po 120,5. Jak masz wiatr w plecy, a nagle ucichnie, to różnica w warunkach staje się kolosalna. Druga seria w Innsbrucku to najlepszy dowód.
- Moim zdaniem w równych warunkach walczyć będą już tylko Dawid i Lindvik. Stawiam 60 do 40 na Dawida. Chociaż trzeba powiedzieć, że w pierwszej serii Lindvik niesamowicie skoczył. Nawet Dawid w świetnej formie nic nie mógł zrobić. Tam był luz, było wszystko. Ale w drugim skoku Lindvika też trochę postawiło. Będzie między nimi walka, ale Dawid ma przewagę, bardzo w siebie wierzy, jest w formie i myślę, że da radę.