Kubacki był trzeci w konkursach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Przed startami w Innsbrucku i Bischofshofen traci 8,5 pkt do Ryoyu Kobayaskiego i 6,3 pkt do Karla Geigera. W piątek o godz. 11.15 serie treningowe, a o 14.00 kwalifikacje w Innsbrucku. Relacje na żywo na Sport.pl, transmisja kwalifikacji w Eurosporcie.
Maciej Maciusiak: To jest zbieg okoliczności, że on tam słabo wypadał. Najbardziej mi szkoda konkursu z mistrzostw świata, bo Dawid był w formie, ale wtedy całej naszej drużynie nie poszło, wszyscy skakali spięci, brakowało im luzu. Mam nadzieję, że teraz od pierwszego skoku Dawid się zaprzyjaźni z Bergisel, że się pewnie poczuje. On jest w gazie, może walczyć o najwyższe cele i jestem święcie przekonany, że sobie poradzi. Mentalnie jest przygotowany, żeby nawet wygrać Turniej Czterech Skoczni.
- Taka strata na dwa konkursy to prawie nic. Niech tylko Dawid dobrze zacznie skakanie w Innsbrucku, niech się upewni, że ta skocznia niczego mu nie odbiera, a będzie dobrze. W Bischofshofen to jemu zawsze się dobrze skakało. Rok temu był tam drugi, w kwalifikacjach pobił rekord skoczni, a jeszcze rok wcześniej, kiedy Kamil Stoch wygrywał wszystkie cztery konkursy, miał realną szansę, żeby Kamila zatrzymać. Jeśli jeszcze dodatkowo w Bischofshofen byłyby dobre dla Dawida warunki, czyli jeśli wiałoby dla wszystkich równo z tyłu, to myślę, że on by tam nadrobił trochę punktów. Oby tylko w Innsbrucku nie powiększyła się jego strata, to będzie mocna walka do końca.
- W Bischofshofen jest długi próg i często jest lekki wiaterek z tyłu. To są warunki pod Dawida. Tamta skocznia pasuje pod jego technikę. A Bergisel wcale nie jest jakoś wyjątkowo trudna dla Dawida. Po prostu Bischofshofen ma profil bardziej pod niego. Ale jak jest się w formie, a Dawid jest, to wszędzie da się świetnie skoczyć. I wierzę, że w piątek i sobotę Kubacki to pokaże. Ten obiekt też bardzo dobrze zna, bo i co roku są tam zawody, i często latem jeździmy tam trenować.
- Nie wygląda. Po Oberstdorfie myślałem, że wygra Turniej, ale w Garmisch-Partenkirchen nie skakał wyśmienicie. Troszeczkę za agresywnie szedł do przodu i miał problemy nad bulą. A przecież zwykle jest w locie idealny, świetnie ponapinany i już pięć metrów za progiem całkowicie gotowy do lotu.
- Nie no, dwa metry za progiem to narty jeszcze nawet nie są ustawione jak trzeba. Ale pięć metrów od wybicia Ryoyu naprawdę jest ponapinany jak trzeba i bez żadnych zmian leci tak już do końca. Ale w Ga-Pa tak nie było. Miał lekkie problemy w locie w obu seriach, w drugiej serii nawet lekko go świdrowało. To dlatego, że zaraz za progiem lekko mu skrzyżowało narty. Miał taki problem jak Kamil Stoch. Kiedy narty się spotykają, to trzeba chwilę poczekać, skorygować błąd i wytraca się prędkość. Po tym co widziałem, nie postawiłbym, że Kobayashi wygra Turniej.
- Na nikogo, bo jest trzech tak samo prawdopodobnych zwycięzców. Dawid i Geiger moim zdaniem mają identyczne szanse jak Ryoyu. Niech tylko warunki będą sprawiedliwie, to wygra najlepszy. Wierzę, że to będzie Dawid. Na pewno mentalnie jest gotowy, co jeszcze raz podkreślam.
- Wysyłam mu gratulacje, on odpowiada, ale w żadne analizy, w szczegóły nie wchodzimy, bo to nie jest potrzebne. Pracowaliśmy razem, każdy jego sukces mnie bardzo cieszy, ale teraz wie co ma robić. Uwagi można wymienić jak się kadra A i B spotykają na treningach, a nie teraz.
- Tak, Kamila mocniej wykręca.
- Na to wygląda. Jak zobaczyłem, że w serii próbnej odleciał na 138,5 m i był drugi, to pomyślałem, że chwycił co ma robić i już na luzie będzie skakał, dzięki czemu powalczy z najlepszymi. On Garmisch lubi, zawsze dobrze tam występował. A tym razem nie wyszło. Musimy wiedzieć, że największa broń Kamila to faza lotu. A skoro zaraz nad bulą pojawia się błąd krzyżowania nart, to faza lotu jest tak zakłócona, że zostaje tylko lot pasywny. Wszyscy widzą, że wtedy Kamil nie jest ładnie wyłożony nad nartami, tylko męczy się przez 50 metrów, wytraca prędkość i tej prędkości brakuje na dole, żeby dolecieć daleko.
- Faza lotu też jest bardzo dobra, ale przewagę nad wszystkimi Dawid ma szczególnie wtedy, kiedy wieje z tyłu skoczni. On potrafi wysoko się odbić, mieć wysokość nad bulą, utrzymać ją i polecieć mimo złego wiatru.
- Trochę podobnie do Dawida skacze Geiger. Oni są do siebie w jakiś sposób podobni, a Kobayashi skacze inaczej. Geigera w powietrzu nic nie ruszy, leci jak po sznurku, nawet jak trochę gorzej wyjdzie z progu. Jest unieruchomiony, ponapinany, wyszpanowany i łatwo się składa do telemarku, który robi praktycznie perfekcyjnie.
- Zasłużenie. A nie podobało mi się, że sędziowie nisko ocenili Mariusa Lindvika za jego rekordowy skok na 143,5 m w pierwszej serii. Zrobił telemark, a dostał dwa razy 17,5 i raz 18 punktów.
- Lindvik wylądował zdecydowanie lepiej. Sędziowie źle go potraktowali, należało mu się po 18,5 punktu.
- Widzę, że nie tylko Geiger, ale cała niemiecka drużyna skacze coraz lepiej. Zobacz, że na Turniej pozbierał się Markus Eisenbichler, że bardzo ładnie wygląda Constantin Schmid, a Pius Paschke, który ma 30 lat, zalicza właśnie pierwszy sezon poważnego skakania w Pucharze Świata.
- Dokładnie tak jest. To są efekty pracy Horngachera i jego sztabu.
- To nie musi być przyczyna. Najlepszy sprzęt się trzyma na Turniej. A zwłaszcza kombinezony mają duże znaczenie.
- Widać, że są nowe. Ale szczegółów nie znam.