Michal Doleżal: Na pewno musimy się cieszyć z dyspozycji Dawida Kubackiego. Piotr Żyła szczególnie tu na turnieju, też jest dobry. Jest siódmy i trochę traci do czołówki, ale jest w kontakcie z innymi zawodnikami i to może dać mu dobry wynik. Wiemy też, że on potrafi dużo lepiej skakać i myślę, że pokaże to w dwóch najbliższych konkursach. Czy będzie stawać na podium? Jest bardzo blisko samej czołówki, ale w konkursie trzeba oddawać dwa perfekcyjne skoki.
- Ja właściwie po każdym skoku mówię "chcemy więcej". Ostatnie konkursy nie wychodziły najlepiej Kamilowi Stochowi. Będziemy rozmawiać jeszcze w czwartkowy wieczór. Myślę, że mamy pewne rozwiązanie dla niego. I jeśli nie w Innsbrucku, to już za moment pokaże swoje najlepsze skoki. To jest poziom, na który naprawdę go stać.
- Mówiłem, że jeśli będzie dalej tak skakał jak w Engelbergu, to będzie wygrywał. Tam po prostu pokazał na co go stać. Nawet doktor Harald Pernitsch dzwonił po zawodach i powiedział, że jeśli dalej będzie tak skakać, to nikt nie będzie miał szans. Teraz miał jednak nieudane zawody. W Oberstdorfie w pierwszym skoku po prostu nie miał szans przez warunki - muszę to powtórzyć. To był bardzo dobry skok, jeszcze z rezerwą, ale powinien skoczyć dalej. W Ga-Pa było więcej błędów.
- Wiadomo, że to jest Turniej Czterech Skoczni, ważna impreza. Może go coś spięło. Wygląda na to, że tak mogło być. Teraz trzeba się jednak skoncentrować i dalej pracować. To jedyne wyjście.
- Przyznam szczerze, że analizowałem w środę skoki z poprzednich sezonów, bo nie dało mi to spać. W tym momencie muszę szczerze powiedzieć, że nie wiem, dlaczego tak się dzieje.
- Chciałem porównać jak to wyglądało w skokach, w których wygrywał Turniej. Przejrzałem te skoki ponownie by wyciągnąć dla siebie wnioski.
- Wtedy Kamil miał też inną pozycję najazdową. To się przekłada potem na lot. Teraz jest ona lepsza, co widać po prędkościach uzyskiwanych przez Kamila. W Ga-Pa w pierwszej serii było słabo, ale ogólnie jest dużo lepiej. Wszystko funkcjonuje. Trzeba nieco puścić głowę.
- Haha, to prawda. Trudno to jednak wytłumaczyć, bo wyników nie ma. Ja jednak twierdzę, że Kamil jest bardzo blisko optymalnej formy. Trzeba tylko ustabilizować te skoki i na pewno będzie to funkcjonować.
- Tak. Były problemy pod koniec starego roku. Umówiliśmy się, że zamykamy stary rok i zaczynamy od nowa. Nie ma tu wielu zmian do wprowadzenia, bo jak robimy imitację, to wszystko funkcjonuje w pozycji dojazdowej.
- Tak. Już trochę porozmawialiśmy, ale przed nami kilka małych praktycznych zmian, które będą jeszcze wprowadzone w imitacji odbicia. W jego przypadku tak naprawdę chodzi głównie o przełamanie w głowie, bo ma wielki potencjał.