Stoch poradził sobie z trudnymi warunkami. Piotr Żyła mógł być wyżej. "Dość łajdaczenia"

W sobotę wygrali drużynówkę, w niedzielę nie doskoczyli do podium, najlepszy z nich Piotr Żyła był dopiero dziewiąty. Ale i ten konkurs nie był dla Polaków zły. A cały weekend wreszcie dał im trochę spokoju i poczucia, że lecą w dobrą stronę.

Piotr Żyła, Jakub Wolny, Kamil Stoch i Dawid Kubacki - w takim składzie Polska wystartowała w obu konkursach drużynowych tego sezonu. W Wiśle zajęliśmy trzecie miejsce, w Klingenthal wygraliśmy. Na razie to rywalizacja zespołowa wychodzi nam w Pucharze Świata 2019/2020 najlepiej.

"Nie musimy się niepokoić formą polskich skoczków":

Zobacz wideo

Adam Małysz: Nadal jesteśmy najlepszą drużyną

W sobotę na Vogtland Arenie nawet trochę uśmiechnęło się do nas szczęście. "Nawet", bo dopiero pierwszy raz tej zimy korzystaliśmy z dobrych warunków wietrznych. I efekt był świetny: 25 punktów przewagi nad drugą Austrią i aż 57,7 pkt nad trzecią Japonią.

W drużynówce świetnie wypadli zwłaszcza Kubacki i Żyła. Indywidualnie Dawid miał drugą, a Piotr czwartą notę. Siódmy wynik Wolnego też dobrze wróżył na niedzielę. Martwiliśmy się tylko trochę o Stocha, który miał 13. rezultat. - Kamil jest stabilny. Bez niego byłoby drużynie ciężko. On może jeszcze nie skacze na tak wysokim poziomie, jak zawsze, ale pomalutku do niego na pewno dojdzie. Jesteśmy o tym przekonani - uspokajał Adam Małysz w rozmowie ze Sport.pl. - Myślę, że najważniejsza była ta drużynówka. W sobotę cała nasza czwórka zobaczyła, że naprawdę jest dobrze. Wszyscy zobaczyli i uwierzyli, że nadal są najlepszą drużyną na świecie - dodawał.

Co do Stocha, to już w niedzielę było widać u niego poprawę. Trzykrotny mistrz olimpijski zajął 10. miejsce. Oczywiście dla skoczka tej klasy nie jest to wielkie osiągnięcie. Ale lider naszej kadry dobrze poradził sobie z trudnymi warunkami.

W rundzie finałowej poprawiła się cała trójka. Szkoda, że większego awansu nie zanotował Żyła. Po tym jak ratował się przed upadkiem, od sędziów dostał tylko 48 punktów. Przy pewnym telemarku spokojnie mógłby liczyć na około 55 pkt, a wtedy przesunąłby się z miejsca 10. na szóste, a nie dziewiąte.

Kamil Stoch: Mam nadzieję, że w końcu zacznę sezon

W każdym razie to nie miejsca były w niedzielę najważniejsze, jeśli chodzi o naszych zawodników. Jasne, że po zwycięskiej sobocie liczyliśmy, że zwłaszcza Żyła i Kubacki będą wyżej niż na miejscach dziewiątym i 14. Ale warto zauważyć, że Żyła swoje skoczył, a i Stoch naprawdę wyglądał lepiej.

- Mam nadzieję, że za tydzień, w Engelbergu, w końcu zacznę sezon, bo na razie to podskakuję - rzucił nawet Stoch w Eurosporcie. To brzmi dużo lepiej od niedawnego stwierdzenia "Nie mam formy".

Piotr Żyła: Dość łajdaczenia

- Za bardzo patrzyłem na zieloną linię [pokazuje gdzie trzeba wylądować, żeby objąć prowadzenie], którą chciałem przeskoczyć. Dobrze, że nie wylądowałem na nosie. Ogólnie jestem zadowolony, bo zrealizowałem swoje założenia. Postanowiłem sobie, że w Klingenthal nie będę łajdaczył, tylko będę pracował od początku do końca. I ta praca była - podsumował Żyła w TVP Sport.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.